poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Rozdział 18 - What's Your name?

~ Taehyung:

Mijały tygodnie, a Jungkook nie przestawał przychodzić. Na początku wykłócał się i kazał mi wracać do domu i gdyby nie Hyuna zapewne bym mu uległ, bo wyglądał źle. Wciąż był tym aroganckim dupkiem, ale teraz coś w jego wyglądzie zmieniło się i nie wiedziałem co. Więc przychodził co drugi dzień i krzyczał, że mam przestać urządzać cyrki i wracać, ale wtedy po prostu leżałem na kanapie w salonie noony i nie słuchałem go,  albo po prostu płakałem. Tak naprawdę chciałbym do niego wrócić. Chciałbym być znowu z nim i udawać, że to wszystko się nie dzieje, że mnie to nie boli, że jest dobrze, nawet gdy było do dupy. Trochę jak stare małżeństwo, gdzie żona trzyma się niewiernego męża, bo po prostu go kocha i chce, żeby on był w pobliżu.  Bo boi się, że bez niego będzie słaba i nie da sobie rady. Takim kobietą mówi się, że to nie prawda, że gdy odejdą to poczują się lepiej. Ale ja nie czułem się lepiej, czułem jakby to wszystko po prostu straciło sens, bo jedynym sensem mojego życia był on. Gdy go nie było to to było takie szare i nudne, i niby miałem kumpli, przyjaciół, pracę i niby żyłem jako tako, ale nie czułem tego, że żyję. A przy nim... Przy nim nawet myśl o tym, że on gdzieś tam jest dawała mi to ciepło i to miało sens. I miałem po co wracać do domu, i siadać na kanapie z kubkiem kakao w ręku, i oglądać jakąś dramę w środku nocy czekając aż wróci, albo po prostu leżeć i wsłuchiwać się w jego oddech i ciche pochrapywanie, gdy spał obok mnie.
W pewnym sensie było mi dobrze, nawet jeśli to bolało, bo wiedziałem, że on i tak wraca do mnie. Że i tak to ja jestem tym głównym, do którego zawsze wróci, więc może jednak coś tam jeszcze w nim siedzi. Może to wciąż mój Kookie.
Leżałem więc jak zwykle na kanapie myśląc, czy dziś chłopak znów przyjdzie, czy może oszczędzi mi tego widoku. Nie lubiłem widzieć go kucającego obok kanapy, gdy już nie miał sił krzyczeć i po prostu szepczącego, żebym wreszcie wrócił i przestał się wygłupiać. To nie były wygłupy! On nie rozumiał, że to naprawdę koniec. Nie docierało do niego, że to nie jest tylko chwilowe, że ja już nie wrócę.
Hyuna była akurat w szkole i Kook też powinien być, dlatego zdziwiło mnie, gdy ktoś zapukał do drzwi. Ruszyłem do nich w wolnym tempie będąc przekonanym, że to listonosz, albo może jakiś sąsiad. Rodzice noony dużo podróżowali, często zostawała sama w domu, więc spokojnie mogłem tu siedzieć i większość czasu byłem sam.

Uchyliłem drzwi i już chciałem zlustrować przybysza od stóp do głów, gdy naprzeciw mnie dostrzegłem bukiet kwiatów. Fioletowo biały z niebieskimi wstawkami. Przez moment wpatrywałem się w ten dość sporych wielkości bukiet, po czym został mi od wręczony, a dostawcą okazał się nie kto inny jak Jeon Jungkook.

- Te fioletowe to kalie. Są też białe róże i... Um... Ostróżki?

- Co to takiego?

Wzruszył ramionami i powiedział, że kwiaciarz poradził mu takie, bo mają dobre znaczenie w naszej sytuacji. Od kiedy Kookie interesuje się tym, co znaczą jakieś kwiaty? Od kiedy on w ogóle wysila się na tyle by kupić kwiaty. Wpuściłem go do domu będąc świadomy tego, że nie pozwoli mi odesłać siebie z kwitkiem. Nigdy nie pozwalał. Chłopak od razu zdjął kurtkę, a ja udałem się do kuchni by wstawić kwiaty w jakiś wazon. Nie, żeby mi jakoś specjalnie zależało, po prostu to było naprawdę ładnie... Ok, trochę też mi zależało.
Udałem się do salonu, gdy Jungkook stał przy telewizorze i po raz setny oglądał rodzinne zdjęcia Hyuny. Zawsze to robił zanim zaczął swój wykład, ale zwykle była tu też dziewczyna, która świetnie mnie wspierała. Teraz bałem się, że wymięknę. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się, po czym usiadł spokojnie na kanapie i poklepał delikatnie miejsce obok niego dając mi znać, żebym usiadł. Tak też zrobiłem.

- Co u ciebie? – spytał cicho, wpatrując się w telewizor.

- Wszystko w porządku. A u ciebie?

- Jest ok... – stwierdził i spuścił wzrok, aby po chwili przekręcił głowę i spojrzeć na mnie. Czy mówiłem już, że kocham jego oczy? Są cudowne. – Możemy już skończyć? Nie mam sił TaeTae, po prostu wróć już...
Mówił cicho, wręcz szeptał. Siedziałem prosto starając się być twardym, podczas gdy on widząc mój całkowity brak reakcji oparł czoło o moje ramię i odetchnął ciężko. Dlaczego to dla mnie takie ciężkie? Powinienem jeszcze mu dokopać po tym co mi robił. A mnie po prostu bolało samo patrzcie na niego.

- Mówię poważnie, dajmy spokój. Przecież oboje wiemy, że ty kochasz mnie, ja kocham ciebie, więc po prostu chodźmy teraz do domu.

- Tak się nie zachowuje osoba, która kogoś kocha, Kookie. Chyba nie wiesz co to słowo znaczy. – stwierdziłem starając się brzmieć spokojnie.

- Wiem, wiem, Tae, wiem, spieprzyłem. Hej, każdemu się zdarza. Jestem tylko człowiekiem, mam prawo popełniać błędy, tak samo jak ty masz do tego prawo.

- Moim błędem było poznanie cię. – rzuciłem po chwili gryząc się w język. Wcale tak nie myślałem. Chłopak jedynie pokręcił głową wciąż nie zabierając jej z mojego ramienia i oplótł mnie ramieniem w tali.

- Nie mów tak, Tae. Nigdy tak nie mów. – szepnął i po prostu się we mnie wtulił. Jakby nigdy nic, jak za dawnych czasów. Siedziałem cicho, więc podniósł na mnie wzrok i jego oczy... One tak świeciły... - Ty... Naprawdę tak myślisz?
On tego nie powiedział. On to wyskomlał jak skarcony pies, który narobił na środku pokoju. Wplotłem palce w jego włosy i przycisnąłem jego głowę do siebie.

- Nie. – zapewniłem go. - Nie, oczywiście, że nie.

- Tęsknie za tobą, Tae. Po prostu strasznie za tobą tęsknie. – szepnął po chwili ciszy, a ja odchyliłem głowę opierając ją o zagłówek kanapy. Odetchnąłem ciężko starając się wciąż nie dawać za wygraną.

- Myślę, że powinieneś już iść.

- Nie chce. Nie chce TaeTae, chce żebyś poszedł ze mną.

- Ale ja nie chce iść z tobą.

- Więc czego chcesz?!

- Chcę... Nie wiem... Nie wiem, chce zacząć normalne życie bez ciebie. Chce zapomnieć o tobie, bo po prostu przesadziłeś i nie umiem ci wybaczyć. Chce poznać kogoś, chce znów się zakochać, chce być szczęśliwy. Chce mieć pierdolone  "i żyli długo i szczęśliwie", ale nie takie "długo i szczęśliwie" jakie miałem przy tobie!

- Mogę ci dać "długo i szczęśliwie", jeśli dasz mi drugą szansę. Mogę ci dać nawet dłużej niż "długo" i szczęśliwiej niż tylko "szczęśliwie". Tym razem tak będzie.

- Nie, nie wierze ci. Nie umiem już ci uwierzyć i nie zamierzam marnować kolejnych tygodni albo nawet miesięcy, jeśli potem to ma pójść na marne, bo wszystko znów wróci do tego, jak było ostatnio.

- Ale daje ci pewność, że teraz tego nie spieprzę! Taehyung, co ci szkodzi? Przecież byliśmy nawet szczęśliwi na początku, prawda? Przecież znowu może tak być...

- Nie, nie może. A teraz idź już. – mówiąc to wstałem z niechęcią wyplątując się z objęć jego ramion. Jego zapach przestał mnie otulać i z niechęcią odsapnąłem mając ochotę znów się w niego wtulić. To był mój Kookie. Teraz to był ten dawny chłopczyk, którego pokochałem.

Kook spojrzał na mnie i uśmiechnął się smutno po czym powoli wstał z kanapy i całując mnie delikatnie w policzek, sam udał się do wyjścia. Opadłem znów na kanapę słysząc jak drzwi zatrzaskują się za nim.
Z jednej strony byłem z siebie dumny, a z drugiej wciąż miałem ochotę za nim pobiec i wrócić do domu.
Hyuna wróciła parę godzin później i przywitała mnie od progu setką pytań na temat kwiatów, które zauważyła stojące na stole w salonie.

- Przyniósł ci kwiaty? Och, no tak, teraz pewnie będzie próbował cię jeszcze przekupić. – rzuciła kąśliwie i ruszyła do swojego pokoju, aby przebrać się w coś bardziej wygodnego.

- Wiesz, on naprawdę znów był tym Kookiem. Był taki przygnębiony.

- Nie mów mi, że w to uwierzyłeś? – krzyknęła ze swojej sypialni - On cię podpuszcza i bierze na litość. Biedny, samotny Jungkook, nagle się nawrócił?!

- To nie tak... Może on po prostu zrozumiał?

- Gdyby zrozumiał to zrozumiałby też, czemu tu jesteś i zaczął się naprawdę starać.

- Stara się!

- Kupił ci kwiaty! Jezu, ale się wysilił! Kupowanie kwiatów to nic wielkiego.

- Nie widziałaś go, on naprawdę żałował.

- Więc co teraz? – spytała stając przede mną z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. - Może mi jeszcze powiesz, że mu wybaczysz i do niego wrócisz?

- Nie, powiedziałem mu, że nie... Po prostu mi go żal.

- I o to mu chodzi. – upierała się. Usiadła obok mnie i spojrzała na bukiet. - Nawet ma gust ten Jungkook.
Przytaknąłem, bo naprawdę był śliczny. To chyba przez te kalie. Świetnie komponowały się z białymi różami.

- Ale chyba kwiaciarz mu doradzał. – odparłem po chwili ciszy.

- No tak, mogłam się tego spodziewać. – zaśmiała się i wstała z kanapy. - Jadłeś już obiad?

Pokiwałem przecząco głową i razem z nią udałem się żeby coś zjeść. Noona w pewnym stopniu była dla mnie podporą, ale czasami myślałem czy nie lepiej byłoby się poddać i do niego wrócić. Może ona wcale nie ma racji... Choć sam nie umiem mu wybaczyć tego wszystkiego. To jest po prostu za dużo.
Wieczorem oglądaliśmy film, choć dziewczyna stwierdziła, że byłem zbyt zajęty odbieraniem wiadomości od Kooka, który zasypał moją skrzynkę sms’ową toną wiadomości, żeby obejrzeć chociaż jedną piątą filmu. Mimo tej setki wiadomości i tak starałem się być silny i nie odpisywać, ale czytając o załamanym, samotnym Harrym, który błagał o chociaż o chwile rozmowy...

- Noona, obrazisz się, jeśli pójdę na chwilę do niego zadzwonić? – spytałem cicho. Na pewno będzie miała tysiąc stwierdzeń i teorii, oraz uświadomi mnie, że wymiękam, ale wystarczy parę minut.

- Poważnie? To twoje życie, ale on właśnie bierze cię na litość...

- Wiem, przepraszam, ale ja w porównaniu do ciebie jestem zbyt miękki. – zaśmiałem się, a ona równo ze mną po czym ruchem ręki dała mi znać, żebym poszedł. Dlatego już po chwili stałem w mojej tymczasowej sypialni wpatrując się w drzewo za oknem i wsłuchując w ciche pikanie dochodzące z TELEFONU. Odebrał.

- Nie sądzisz, że przesadzasz? Powiedziałem ci, że do ciebie nie wrócę, powinieneś uszanować moją decyzję i dać mi spokój. To jest koniec, pogódź się z tym. Nie zmienisz tego coraz bardziej mi się narzucając. To mnie tylko denerwuje i nie pozwala normalnie żyć. – wyrecytowałem i odetchnąłem ciężko dumny z tego, że mój głos nie załamał się i nie drżał.

- Wiem, ja po prostu... Po prostu chciałem cię usłyszeć. Tęsknie, nie potrafię tak po prostu wyrzucić cię z mojej głowy. Wiem, że spieprzyłem, wiem o tym, ale... To nie znaczy, że cie nie kocham.

- Proszę cię to jest dla mnie już dość trudne, nie potrzebuje jeszcze, żebyś mi to utrudniał. Proszę, po prostu daj mi spokój. Ja chce zapomnieć, a ty mi nie pozwalasz.

- Bo ja nie chce! Tae, ja nie chce, żebyś mnie zapomniał! Chce, żebyśmy znów byli szczęśliwi! Naprawdę szczęśliwi, tak jak na początku!

- Ale ja tego nie chce. Dlaczego zawsze musimy robić to co ty chcesz? – odpowiedziała mi cisza, bo zapewne nie umiał mi w żaden inny sposób odpowiedzieć. - W takim razie rozłączę się teraz i wrócę do oglądania filmu, a ty daj mi żyć i nie przychodź tu ciągle. Nie wziąłem urlopu, żebyś mógł mnie nachodzić o każdej porze dnia.
Pominąłem fakt, że od jutra wracam do pracy, aby przypadkiem nie próbował mnie odwiedzić w drodze ze szkoły. Gdy wróciłem do salonu Hyuna jedynie zmierzyła mnie wzrokiem i uśmiechnęła się ciepło po czym powiedziała co działo się w filmie choć szczerze, nie miałem bladego pojęcia o czym on jest.
Następnego dnia ruszyłem do pracy na rankę i gdy Kook wstąpił na moment do sklepu, automatycznie uciekłem na zaplecze zanim mnie zauważył. Lepiej, żeby jeszcze tego nie wiedział, choć prędzej czy później się dowie.

~ Jungkook:

Chciałem znów odwiedzić TaeTae ale zabronił, więc postanowiłem uszanować jego wolę. Mimo to nie mogłem przejść obok sklepu obojętnie, nawet wiedząc, że wciąż go tam nie ma. Nie mówił mi, aby jego urlop się skończył, choć z drugiej strony mógł nie chcieć, abym to wiedział. Przemierzając alejkami w sklepie jedyne co robiłem to wspominałem co gdzie robiliśmy, gdzie co mi powiedział. Pamiętałem jak wszedłem tu pierwszy raz, kiedy go poznałem. Czy to zabrzmi żałośnie jeśli powiem, że zacząłem nienawidzić samego siebie? Byliśmy szczęśliwi... Byliśmy naprawdę szczęśliwi, a później to wszystko tak po prostu zepsułem. Nawet nie umiem samemu sobie wytłumaczyć dlaczego. Wiem tylko, że gdybym mógł cofnąłbym czas, bo naprawdę żałowałem każdego ruchu, jaki wykonałem przez ostatnie miesiące. A najbardziej żałowałem tej okropnej nocy po której Tae zniknął z mojego życia i teraz zapiera się nogami i rękoma, żeby do mnie nie wrócić. To nie tak, że ja chciałem... Chciałem się odkuć, udowodnić jemu i sobie sam nie wiem co... I dopiero później zdałem sobie sprawę z tego, że przesadziłem.
__________________________________
Znów krótki, ale lepsze to niż nic, prawda? ;) Im więcej komentarzy tym szybciej pojawi się rozdział, pamiętajcie!


38 komentarzy:

  1. Nie aż taki krotki :)
    Tylko smutasek i to zdjecie Kookiego.
    Bardzo podoba mi się twój styl pisania i mam nadzieję, że po zakończeniu tego op będziesz jeszcze tworzyć :D
    <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ♡
      Po tym ff, będę jeszcze pisałae, ale już raczej o innym zespole.

      Usuń
  2. OJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ *----------------------* CZY TO JUŻ NIEBO? KOOKIE WRESZCIE ODZYSKAŁ ROZUM!!! *Dobra wdech wydech* Ogarnęłam się, pamiętasz, mówiłam Ci, że przeżywam opowiadania XDDD
    Ja tam bym mu nie wierzyła Tae, nie ufaj mu ;----; Sory Kook, Visiek jest wyżej w bias liście <3333 XDDD
    Rozdział świetny, nie aż taki krótki :3 Czekam na nexta misia <33333

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie naprawdę super <3 Ja chcę kolejną część >.> DAWAAAJJ ! <\3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kolejny rozdział dodam jak będzie więcej kom. :'))

      Usuń
  4. wielbiam paring Vkook'a ..i wiesz czekam z taką nadzieją że wkońcu się pogodzą xD

    Co do rodziału.Świetnie to napisałaś i dobrze opisałaś ich uczucia.Jak zwykle poryczałam się ...tak to norma...

    Czekam na nexta :*weny życze no i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  5. Pisze to któryś raz z rzędu. Mój telefon mnie chyba nie kocha ;-;
    No dobra no to tak. Bardziej podoba mi się Twój styl pisania. Jest taki lekki i przyjemnie się wszystko czyta. Całe opowiadanie jest świetne <3
    Zaskoczyłaś mnie tym, że Kookie jest taki agresywny i w ogóle. Jakoś mi to do niego nie pasuje, bo zawsze jest taki słodki uśmiechnięty i w ogóle, trudno mi sobie go takiego wyobrazić. Ale brawo dla ciebie za to, że tak potrafilaś zaskoczyć czytelników. ;)
    Popłakałam się przy tym rozdziale. Tak wiem to nie jest normalne, ale ja strasznie przeżywam opowiadania i książki ;d
    Mam nadzieję, że Jungkook i Kim się zejdą bo VKook to jest mój ukochany parring :3
    Tak więc życzę weny ;*
    I obyś jak najszybciej dodała kolejny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie Kookie się opamiętał ;_____; chcę ich już razem <3 <3 Tak bardzo kc VKook <3
    Weny! Hwaiting!~ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  7. Wcale nie taki krótki ^^ to takie wspaniałe ze Kookie znowu jest tym starym kochanym Kookiem <3 na miejscu Tae to tez nie wiem czy bym mu wybaczyla ale... ja tak bardzo chce żeby oni znowu byli razem!!!
    Dużo weny życzę!!! ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. OMFG ;W;
    Tęskniłam za tym Kookiem ;w;
    Mam wrażenie, że to się dobrze skończy ;w;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  9. Aah~♥♥ Pragnę więcej i więcej ^u^ Uwielbiam to opowiadanie~ Tak bardzo nie umiem pisać komentarzy ;-; Nah. Tak czy siak, błagam, nie każ mi czekać XD Ja pragnę happy endu. H-A-P-P-Y-! I tak jak w innych komentarzach - tęskniłam za tym Kookim~~ Taeś, Alienie nasz, wybacz uroczemu Jeonowi x"D No i pragnę też jeszcze trochę Jinga ♡ No bo takiego oficjalnego wyznania miłości nie było ( Ekhm, you know what i mean xDD ). No więc czekam i jak inni życzę dużo dobrej weny~

    OdpowiedzUsuń
  10. Mogę czytać ten rozdział na okrągło i zawsze wywołuje u mnie łzy. On jest cudowny!
    Weny :* ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  11. Dopiero teraz zorientowałam się, że nie skomentowałam tego rozdziału!
    Bardzo za to przepraszam :c
    Cóż... co ja mogę powiedzieć?
    Kookie tak bardzo cierpi, z resztą tak samo jak Taeś T-T
    Osobiście nienawidzę smutnych zakończeń opowiadań, ale tutaj tak bardzo by pasował taki bad end, że nie umiem wybrać ;-;
    Haha, nie.
    Ma być happy end, jasne?
    Jak nie to nawiedzę Cię w nocy, buuu~
    Huh, zrób tak jak uważasz! Mi spodoba się wszystko spod Twojego "pióra".
    Życzę weny, jeszcze raz przepraszam, że dopiero teraz komentuję :c czekam na kolejny rozdział~! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  12. BOZE PRZECZYTALAM WSZYSTKIE ROZDZIALY,co dziwniejsze wczulam sie w ten ff, plakalam smialam sie i denerwowalam razem z bohaterami. Genialny ff, jestem pelna uznania, zbieralam sie przez wszystkie rozdzialy by napisac tu cos sensownego ale jakos nie wiem, jestem w szoku po prostu. Naprawde podoba mi sie to co czytam. Dziekuje. Dziekuje za ten ff i dziekuje ze go piszesz. Weny Ci zycze. Przepraszam ze tali krotki ten komentarzale ale nie wiem co moge jeszcze napisac.

    OdpowiedzUsuń
  13. Postaram się, aby było krótko i na temat ...
    To było genialne, chce więcej, kocham cię, kurde CHCE WIECEJ :v
    To chyba na temat nie było, ale przynajmniej się nie rozpisałam xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  14. Kiedy kolejny rozdział? :c
    Oby jak najszybciej :3
    Świetne opowiadanie ♡

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zaczynam się naprawdę niecierpliwić! Mam nadzieje ze wkrótce dowiem się co będzie z naszymi slodziakami... W skrócie - pragne nowego rozdziału! Uzaleznilam się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  18. Jak skończyłaś z tym blogiem to chociaż napisz notkę pożegnalną ....

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  20. Nominowałam Cię do Liebster Award, wiecej info http://nomoredream-bts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Założyłam właśnie nowego bloga: kpoi-czyli-kpop-i-yaoi.blogspot.com . Będę na nim umieszczać opowiadania świadomego gatunku. Obecnie publikuje tam VKook'a (Chamska reklama ). Zależałoby mi bardzo na Twojej opinii, jak i innych autorów opowiadań. Chciałabym wiedzieć co robię nie tak, więc.. No nic. Czekam na Wasze opinie (tak bardzo się boi x"D)

    OdpowiedzUsuń
  22. xfxjjxjfjfjx ;-;

    No ckcjxjxxf ;-; Nie umiem inaczej wyrazić emocji. XDD Ten rozdział był smutny ;;; Ale podobał mi się, jak zwykle! :3

    Mam nadzieję, że szybko pojawi się następny :D

    Weny~! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  23. A ja dla odmiany chcę, by Tae dał kopa Jeonowi. Tak się kufa nie robi. Poniżał go, traktował jak szmatę, ciągle zdradzał. Miłość miłością, ale tak być nie powinno. To toksyczny związek. Może wplecie się Hoseoka? I Tae się odkocha czy coś... Nie wiem, tak sobie gdybam. W każdym razie Kook przesadził. Biedny Alien... Moje małe, słodkie kochanie ;.;

    Kiedy kolejny..? ;c

    Weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne,piękne i jeszcze raz piękne. Zakochałam sie w twoim stylu pisania i niemoge sie doczekać kolejnej części.
    Życze weny.♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział, zapraszam~
      http://mybtsimagination.blogspot.com/2015/07/rozdzia-19-whats-your-name_8.html

      Usuń
  25. komentuje pierwszy raz bo chcialam jak najczyszybciej przeczytac calosc 😃 strasznie mi sie podoba ta historia, biedny Tae i w sumie tego drugiego idioty tez mi szkoda mam nadzieje ze jakos sie to ulozy i nie napiszesz moje tu jakiego dramatu i wszyscy beda zdrowo szczesliwie dlugo żyć

    OdpowiedzUsuń