wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 17 - What's Your name?

Taehyung:

Powoli zwlokłem się z łóżka. JungKook spał jeszcze cicho pochrapując. Co jest ze mną nie tak, że wciąż uważam go za najsłodszą postać na świecie. Gdy leżał zupełnie bezbronny, z włosami rozsypanymi na białej poduszce i lekko rozchylonymi ustami. Jego policzki były zarumienione, a klatka piersiowa powoli unosiła się i opadała. Nachyliłem się powoli i delikatnie musnąłem wargami jego policzek. Na tyle lekko, by nic nie poczuł. Może gdzieś tam jest jeszcze mój Kookie.

- Taeee, złaź ze mnie. - wychrypiał wciąż się nie ruszając. Przez moment serce stanęło mi w miejscu. Wyczynem było, że na mnie nie nawrzeszczał, a nawet nazwał "Tae". Szepnąłem ciche "przepraszam" i wyszedłem z sypialni widząc jak powoli przytomnieje. Usłyszałem cichy dźwięk dochodzący z salonu i szybko się tam udałem. Na wyświetlaczu mojego telefonu szybko mrugała nazwa kontaktu - "Hyuna". Odebrałem i słysząc jak JungKook wychodzi z sypialni przyciszyłem głos. 

- Słucham?

- Hej, TaeTae. Co powiesz - ty, ja, kawiarnia w centrum, 15.00? 

- Ugh... Niezbyt mi pasuje.

- To może wpadniesz do mnie?

- Wiesz, może innym razem.

- Ok, to ja przyjdę do was. 

- Ale ja dziś... - przerwałem słysząc pikanie oznaczające zakończone połączenie. Ona nigdy nie wiedziała kiedy. Mogła chociaż poczekać i wpaść na chwilę wieczorem, gdy JungKooka nie będzie. Nie musiała "nas" oglądać. Nie chciałem by to widziała. 

~

Kookiemu nie spodobało się, że Hyuna nas odwiedzi. Przez moment chciał nawet wyjść, ale definitywnie chyba poniżanie mnie przy innych było ciekawsze. Nie podobało mi się to, ale nie mogłem przecież wyrzucić go z domu. Gdy tylko rozległ się dzwonek do drzwi doczłapałem się tam powoli i wpuściłem malutką dziewczynę, stojącą w progu z wielkim uśmiechem. Uwiesiła się na mnie, krzycząc głośno moje imię. Miała dziś wyjątkowo dobry humor, ale zapewne po konwersacji z JungKookiem on się zmieni. Dziewczyna podreptała do kuchni i posłała mu promienny uśmiech, którego on nawet nie raczył odwzajemnić.

- TaeTae, zrobisz mi kawy? Ostatnio mamy niezły zapierdol z nauką, mówię ci, masakra. Ten tydzień trochę nam odpuścili, więc udało mi się wreszcie do ciebie wyrwać. Dawno was nie widziałam, gołąbeczki.

Kook zaśmiał się pod nosem, a ja nie byłem pewny czy to ironiczny śmiech, czy prawdziwy. Jedynie podszedłem do kuchenki i wstawiłem wodę na gaz. Na razie wszystko szło dobrze i przeszło mi przez myśl, że może Jeon będzie dość miły na czas jej wizyty. Jakże mylne było to stwierdzenie.
W trakcie rozmowy Kook dopiekał mi przy każdej możliwej okazji, uświadamiając mnie, jak bardzo tępy i beznadziejny jestem. W końcu nie wytrzymałem i wstając z miejsca zmierzyłem go wzrokiem.

- Ja przynajmniej nie muszę się dowartościowywać pieprząc jakieś dziwki w klubowych kiblach. Czujesz się przez to bardzie męski, czy jak? - spytałem wściekły. Oczy Jeongguka rozszerzyły się ze zdziwienia i wstał, aby zrównać się ze mną.

- Na pewno bardziej męski niż ty, siedzący tu jak pod miotłą. Chyba nie wyczułem momentu, w którym cię ktoś wykastrował.

- Oh, wolę już być jebaną kurą domową niż puszczalskim skurwysynem! Przynajmniej mam dość poczucia własnej wartości, ale ty chyba chuja na śmietniku znalazłeś!

- Zamknij się! Teraz nagle wielki pan Kim stał się taki odważny?! Bo co, bo Hyuna? Proszę cię, schowaj te swoje popisy, ile ty masz lat?!

- A ty?! Ile masz lat?! Na pewno to odpowiedni wiek na szlajanie się! Gdyby nie ja, leżałbyś pod mostem śmierdząc na kilometr, albo puszczał się za kase! Wiesz, nawet dziwki są lepsze niż ty, bo chociaż jakieś korzyści z tego są!

- Grzecznie ci kurwa radzę, Taehyung, zamknij się, bo nie wytrzymam! Nikt ci kurwa nie kazał, sam zaproponowałeś, żebym u ciebie mieszkał! Więc teraz co, będziesz mi jakieś wyrzuty robił?! Mam w dupie ciebie i to co o mnie myślisz!

- Ha, jeszcze czego, za dobrze by ci było. - odparłem wreszcie sarkastycznie, a następie podskoczyłem słysząc głośny dźwięk tłuczonego szkła koło mojej głowy. Spojrzałem sparaliżowany na JungKooka, który właśnie rzucił szklanką w szafkę za mną i nie byłem w stanie nawet mrugnąć. Po chwili już nie było go w pomieszczeniu, a po nim został tylko echo trzasku drzwi. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego co powiedziałem, z tego co on powiedział. Szczerze żałowałem, że wybuchłem, ale to wszystko gromadziło się we mnie od dłuższego czasu. Szkoda tylko, że Hyuna musiała być świadkiem tego wszystkiego. Opadłem na krzesło i schowałem ręce w dłoniach, podpierając łokcie na stole. Poczułem jak czyjaś delikatna dłoń jeździ po moich plecach, więc szybko otarłem łzy i spojrzałem na dziewczynę, która uśmiechała się pocieszająco.

- Nie martw się. Takie rzeczy się zdarzają w związkach.

- Takie rzeczy u niego są na porządku dziennym. - szepnąłem cicho.

- Widzę, że nie jest za dobrze Tae... Po co to jeszcze ciągniesz, skoro on cię tak traktuje? - spytała, a ja zamarłem. Mam go zostawić? Nie, nie, nie.

- Bo go kocham, bo może pewnego dnia to się skończy. On jest młody, może musi się wyszaleć, może potrzebuje czasu. Dorośnie, dojrzeje... Będzie dobrze. - chyba bardziej chciałem to wmówić sobie, niż jej. On się nie zmieni.

- Daj spokój, sam siebie okłamujesz. Na twoim miejscu każdy normalny kopnąłby go w dupę. Utrzymujesz go, dajesz mu dach nad głową i co masz w zamian?

- A tam od razu utrzymuje. Jego mama przysyła pieniądze.

-To nie daje mu prawda do traktowania cię jak śmiecia. Miej swoją godność Taehyung. Miłość miłością, ale wszystko ma swoje granice.

Pokręciłem jedynie przecząco głową. Nie miałem sił się z nią pokłócić, bo szczerze wiedziałem, że ma rację. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w ciszy, a następnie dziewczyna wstała i poszła po swój płaszcz.

- Wracam do domu, oppa. Gdybyś kiedyś postanowił się od niego uwolnić, u mnie masz drzwi otwarte. JungKook to skurwiel, nie zdziwię się, jeśli cały "słodziutki, idealny Kookiś" był tylko grą, żeby cię w sobie rozkochać. Tak naprawdę to dupek. Nie zasłużył na ciebie, ani na to wszystko co mu dajesz. Jesteś za dobry, TaeTae.

- Wiem, wiem... - szepnąłem i zaśmiałem się lekko.

Wyszedłem równo z nią i postanowiłem odprowadzić ją do domu. Nie chciałem siedzieć sam i rozmyślać nad kłótnią z Kookiem. To nie miało sensu, a idealnym powodem do ucieczki było odprowadzenie jej. W jakiś dziwny sposób znalazłem się u niej w domu i siedziałem tam do wieczora rozmawiając o głupotach. Jeśli jej celem było poprawienie mi humoru, chyba się jej udało. Z uśmiechem na twarzy dotarłem do domu zupełnie nie myśląc o JungKooku. Dopiero gdy zauważyłem, że drzwi są otwarte i dotarło do mnie, że już wrócił, świat przestał być taki kolorowy. Zsunąłem buty i kurtkę, po czym udałem się do salonu, jednak nie było go tam. Kuchnia również była pusta, więc powoli i niepewnie wszedłem do naszej sypialni. Dlaczego byłem tak głupi, żeby tam iść? Nie mogłem posiedzieć dłużej u Hyuny? Widok, który zastałem sprawił, że moje serce stanęło. Kookie, mój Kookie i jakiś chłopak. Chłopak! On nie miał w zwyczaju zdradzać mnie z chłopakami! Dlatego pewnie żyłem w przekonaniu, że może ja jestem tym jedynym. Ale teraz on tam był z jakimś obcym kolesiem, nadzy, w NASZYM łóżku. Naszym, do kurwy nędzy! To jest nasze łóżko, tylko my możemy się tam kochać! Dlaczego, jak on śmiał przyprowadzić go to nas? Do naszego łóżka! Pieprzyć go w pościeli, w której później miałbym spać! Zrobiło mi się niedobrze, a w oczach natychmiast pojawiły się hektolitry łez. Byłem dla niego takim gównem, żeby pod mój dach przychodzić z jakimś pierdolonym fagasem, żeby go posuwać w naszym łóżku, w naszej pościeli? Trzasnąłem mocno drzwiami i wybiegłem z domu nawet nie zważając na to, że Jungkook zauważył moją obecność. Pewnie i tak miał to gdzieś, co go obchodzą moje uczucia?

Biegłem jak w amoku, nie zwracając uwagi na nic. Pierdolony Jungkook, pierdolony sklep, pierdolone wyjazdy, pierdolona miłość. Po chuj ktoś to wymyślał?! Po co był za mną, skoro to miało się tak skończyć?!

Obudziłem się w ramionach Hyuny, która gładziła ręką moje włosy i szeptała, że wszystko będzie dobrze. Tak bardzo działbym jej wierzyć, ale nic nie będzie dobrze. To już koniec. Jak mam dalej trwać w tym bagnie? Może jeszcze mam mu udostępnić naszą sypialnie, a samemu się przenieść do pokoju gościnnego, albo na kanapę?

- Hej, TaeTae, teraz jest ci ciężko, ale potem będzie coraz łatwiej. Zapomnisz o nim, znajdziesz sobie kogoś normalnego, miłego. Kogoś kto będzie o ciebie dbał i JungKook będzie jeszcze żałował, że pozwolił ci odejść. Mówię ci, będzie dobrze.

- Nie będzie. Nie chce nikogo nowego, normalnego, miłego. Chce Kookiego. Chce mojego małego Kooka, który rumieni się, gdy jestem zbyt blisko... Który nieudolnie próbuje gotować, żeby zrobić mi przyjemność, nawet jeśli to się kończy katastrofami kulinarnymi. Chce mojego Kooka, który leży wtulony we mnie śmiejąc się, a ja mogę bawić się jego włosami, żeby on mruczał cicho. Chce tylko jego. Kocham tego gówniarza, nie chce innego.

- Teraz tak mówisz, ale zobaczysz, będzie dobrze. Potrzebujesz czasu.
Chciałem wierzyć, że potrzebuje czasu. Chciałem wierzyć, że kiedyś przestanę go kochać i zakocham się na nowo. Że ten ktoś będzie dobry, że będzie o mnie dbał i nigdy nie potraktuje mnie jak JungKook.  

_________________________
Tak, wiem, że jest krótki. Trudno mi było go w ogóle napisać, ale jest. Lepiej tyle, niż wcale. Kolejny rozdział wkrótce! 

15 komentarzy:

  1. Świetne jak zawsze, czekam z niecierpliwością na następny #^_^#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło♥ Dziekuje, dzisiaj postaram się dodać kolejny. ^^

      Usuń
    2. Zapraszam na kolejny rozdział. ♡

      Usuń
  2. Piszę komentarz któryś już raz i jestem zua ;u;
    Cudowny rozdział~!
    Warto było tyle czekać~ ♥
    Tak pięknie opisałaś uczucia Tae, że aż się wzruszyłam ;w;
    Nie mam po prostu słów.
    Jednak znalazłam mały błąd. Hyuna powiedziała do Tae "hyung"? Chyba raczej powinna zwrócić się do niego "oppa".
    Przyznam, że trochę mnie to rozśmieszyło XD
    No cóż, gratuluję tak wspaniałego rozdziału i życzę baaaardzo dużo weny na kolejny!
    Czekam ze zniecierpliwieniem, powodzenia, trzymam kciuki~! ♥ ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak :'))) to dziewczyna mówi, już mi się to myli, serio. xDDD
      Dziękuje za poprawienie. :'))

      Usuń
    2. Zapraszam na kolejny rozdział. ♡

      Usuń
  3. Naprawdę dobry rozdzaił ^^
    Krótki , ale dużo się dzieje .... tylko miałam takiego smutaska po nim :(
    Żal mi naszego biednego Tae~~~
    Mam nadzieję , że op zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Noszkuźwa ;;; Pszę to 3 raz, telefon mn nie kocha D:

    Rozdział świetny ~♡ Czekałam tak długo ;-;

    Jest błąd bo Hyuna powiedziała 'hyung' zamiast 'oppa', ale o tym już ktoś pisał xD

    Zabije Kooka, albo go zaraz kurde ciepnę i nauczę szacunku ;;;;; Okropny jest, bedny TaeTae ;c

    No to weny~ i czekam na następny ~♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz za ten błąd :'))) Dziękuje bardzo. Zapraszam na kolejny rozdział. ♡

      Usuń
  5. Przeczytałam ten rozdział chwilę po tym jak go dodałaś, ale dopiero teraz postanowiłam skomentować. XD
    Znowu genialnie. Tylko kurczę Kook powoli działa mi na nerwy >.< Biedny Taehyung. .-. Czekam na kolejny rozdział! :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże.. Nawet nie wiesz jak długo na ten rozdział czekałam :') i się wkońcu doczekałam. Co do rozdział,jest cudowny i mam nadzieje że wszystko się ułoży już w następnym rodziale :D życzę weny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, teraz kolejne rozdziały będe dodawała częściej. ;) I przed chwilą pojawił się rozdział osiemnasty więc zapraszam. :)))

      Usuń
  7. Za krótki T.T
    długo czekałam na nowy rozdział i jak zwykle nie zawiodłam się. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Już dodałam kolejny więc zapraszam. :)

      Usuń