czwartek, 29 stycznia 2015

Rozdział 13 - What's Your name?

Jin:

- Jin! Jin, do cholery, gdzie jesteś? - doszedł mnie krzyk Jimina. Wydawał się być jakoś dziwnie zmartwiony, ale dobrze wiedziałem o co chodzi. Zaciągnąłem rękaw sweterka 
i wyszedłem z łazienki. Chłopak stał wściekły na środku przedpokoju.

- Co robiłeś?

- Ja...? Nic, korzystałem z toalety.

- Z toalety, powiadasz? Od kiedy od toalety leci ci krew?

- Jaka krew? - speszyłem się, krew? Przecież dokładnie wytarłem wszystko. 

Jimin podszedł do mnie i złapał moją lewą dłoń, szybko podciągając rękaw. Na sam widok kolejnych świeżych ran, na jego twarz wpłynął grymas niezadowolenia.

- Znowu to robiłeś... - szepnął słabo.

- Przepraszam, po prostu... Przepraszam.

- Jin, obiecałeś, on nie jest tego wart.

- Wiem, wiem, Jimin, ale... 

- Ale co? Ale co, Jin? Nie ma żadnego "ale"! Masz przestać! Powiedziałeś, że przestaniesz! Obiecałeś mi to, Jin! - krzyczał coraz głośniej, a ja aż zmrużyłem oczy ze strachu, aby się nie rozpłakać . Chłopak  zauważył to i objął mnie mocno. - Już dobrze, nie martw się. Będzie dobrze, tak? Przestaniesz, prawda? 

- Przestanę, naprawdę, Jimin, nie chce tego robić. Nie lubię patrzeć, jak się przeze mnie martwisz. Już tak dużo mi pomogłeś a ja ciągle tylko zawracam ci głowę.

Pogłaskał mnie po plecach i ucałował w czubek głowy. Jego telefon jak zwykle zadzwonił 
i jak zwykle był to Suga. Nie dziwiło mnie to, miał zawsze miał lepsze kontakt z Jiminem niż ja. Znali się dłużej, byli dla siebie czasem jak bracia. Niby ostatnio, przed tamtym weekendem, zbliżyłem się do niego, ale to nie było to samo. No i musiałem wszystko spieprzyć. Jimin posłał mi przepraszające spojrzenie i odebrał, wciąż trzymając mój nadgarstek. 

- Teraz? Nie, z Jimem. Mhm, dlaczego? No tak, wiem, jasne Suga! Rozumiem, za ile? Ok, nie, nie, spokojnie. A jak ma być? Myślenie nie jest twoją dobrą stroną, stary. Jasne, że nie. Tylko ty jesteś taki dziecinny. Może w piątek? Serio, Suga? Jest wtorek...Proszę postaraj się. Wiem, wiem. Po prostu proszę, to ważne! Nawet nie wiesz jak bardzo! No wiesz, chodzi 
o to, że... No nie ważne, później ci powiem. Jasne, ok już idę.

Jimin:

Zawiał silny wiatr, a ja schowałem nos w szal. Powoli zaczynało padać, a jego wciąż nie było. Odwróciłem się jeszcze raz w stronę, z której powinien był przyjść Suga i dostrzegłem zarys jego postaci. Szedł dość szybko, a na mroźnym powietrzu jego policzki poczerwieniały lekko,
a płaszcz tańczył niesfornie z wiatrem. Wreszcie doczłapał się do mnie i posłał mi lekki uśmiech. Tak naprawdę ta sytuacja z ich "wyskokiem" jemu też dawała się we znaki. 

Niby na co dzień wydawał się zupełnie normalny udając, że nic się nie stało, ale ja wiedziałem aż za dobrze, że on zwyczajnie tęsknił za starszym. Gdy tylko wychodziliśmy gdzieś we dwóch, a ostatnio często się to zdarzało, zawsze był lekko przybity i albo nie mówił nic, albo nakręcał się i nie dawał mi dojść do słowa. Dziś chyba miał ten dzień na paplanie bez końca, bo już przez telefon nadawał jak katarynka. Bez słowa weszliśmy do ciepłego baru, w którym powietrze przesiąknięte było alkoholem i papierosami. Nie było tu dużo ludzi i dlatego to tu udawaliśmy się na poważniejsze rozmowy. U niego były wiecznie podsłuchujące siostry,
u mnie Jin, więc nasze mieszkania odpadały, a tu było cicho i pusto. Zasiedliśmy w kącie, zsunąłem z siebie płacz i powiesiłem na oparciu krzesła, tak samo jak mój towarzysz. Jakiś kelner przyniósł nam dwa piwa, bo byliśmy tu już jakby stałymi klientami i świetnie znałem tam każdego pracownika. Upiłem łyk i spojrzałem na Suge.


- Więc?

- Więc co? - spytał zmieszany.

- O czym chciałeś pogadać?

- A musiałem o czymś chcieć? Po prostu chciałem spędzić z tobą trochę czasu. 

- Kłamiesz jak z nut. - rzuciłem bez wahania, a on podniósł na mnie wzrok po czym speszył się. - Zupełnie cię nie rozumiem. - dodałem na wydechu w głowie myśląc jak bardzo żałosny jest mój przyjaciel.

- Wiem, ale postaw się na moim miejscu. 

- Próbuję! Suga, ale ucieczka nie jest rozwiązaniem. 

- Wiem! Ale co mam zrobić? Udawać, że nic się nie stało? Stało się Jimin! Przeleciałem własnego przyjaciela! Rozumiesz to w ogóle? Może dla ciebie takie coś nie miałoby znaczenia, ale dla mnie ma! Dla mnie to nie jest tylko seks! A tym bardziej nie przyjacielem!
Z chłopakiem! Jimin, nie umiem mu spojrzeć w oczy po tym wszystkim. 

Nie jestem w stanie.

Wiedziałem, że już się rozkręca i zaraz walnie mi jakiś monolog, którego nie dam rady ogarnąć, więc postanowiłem czym prędzej mu przerwać.

- Suga, on cierpi.

- A ja nie?!

Nie odpowiedziałem, jedynie milczałem, a on spuścił wzrok.
- Co u niego? Jak się czuje? - zadawał mi to pytanie coraz częściej, a przecież mówiłem mu jeszcze, gdy dzwonił, że jasne, że nie czuje się dobrze. W końcu jak ma się czuć. 

- Źle, niby lepiej, ale wiem, że coraz gorzej. Po prostu coraz lepiej udaje. 

- No tak, ale mówiłem ci, przejdzie mu.

- Suga, o czym ty pieprzysz?! - nie wytrzymałem już. Najchętniej powiedziałbym mu, że Jin od dwóch tygodniu, choć nie wiem czy nie robił tego wcześniej, tnie się. Chociaż obiecałem mu, że nikt się nie dowie, ale Suga uważał, że dla Jina to też nic nie znaczyło, a ja wiedziałem aż za dobrze, że młodszy nie jest dla niego tylko pierwszym lepszym kumplem. Jest kimś ważnym. Nawet ważniejszym od przyjaciela. - Do ciebie naprawdę nic nie dociera? Jin się 
w tobie zakochał, a ty mówisz, że "mu przejdzie"?! Nie przejdzie mu, bo to nie trwa trzy dni.

- Ale wiesz, nie trwa też jakoś specjalnie długo.

- Nie byłbym tego taki pewien. Kto wie, czy to nie trwa od samego początku. 

- Przesadzasz. 

- Nie prawda.

- Jimin, wiesz coś?

- Nie, nie powiedział mi, od kiedy się w tobie zakochał, ale wiem, że to trwa długo. 

- Ale masz na myśli, że powiedział ci to wprost?

Odetchnąłem ciężko, właśnie się wygadałem. Boże, Jimin, nie umiesz trzymać języka za zębami. Jin mnie zabije, ale jeśli to ma im pomóc. Nie musi wiedzieć, póki się nie dogadają,
bo przecież to oczywiste, że w końcu się dogadają. Na przykład w piątek, na tej mini domówce. 


- Tak Suga, albo raczej wypłakał mi w ramię. Mniejsza z tym, na jedno wychodzi. 
Milczał wpatrując się gdzieś w dal. 

-  Zamierzasz coś z tym zrobić?

- Ja? A co mam z tym zrobić?

- Nie wiem, ty mi powiedz. 

- Chyba nie liczysz, że może wyznam mu miłość i będziemy razem długo i szczęśliwie?

- Nie czujesz nic do niego?

- O czym ty pieprzysz? To mój przyjaciel, to chłopak...

- I co z tego, że to chłopak?

- Nie jestem gejem, nawet gdybym chciał, nie mógłbym.
- Och, a chcesz?

- Nie Jimin, przestań już z tym przesłuchaniem.

- Ok, czyli nie będziesz miał nic przeciwko jeśli ja będę jego pocieszeniem?

- C... Co?! - nie wiedziałem, czy jest bardziej zdziwiony czy oburzony. 

- To, dobrze słyszałeś, no chyba, że jednak zmieniłeś zdanie i jednak czujesz coś do niego.

- Nie, ja po prostu lubię go... Bardzo, ale... - zmieszał się i spojrzał na moją twarz, po czym cały się zaczerwienił i nabrał powietrza w poliki udając rozzłoszczonego. - Podszedłeś mnie! Czy ty zawsze musisz być taki sprytny! 

- Dałeś się podejść jak dziecko, zawsze taki jesteś. Po prostu powiedz co do niego czujesz. 

- Gdybym sam wiedział. - rzucił i poczułem, że spiął się za bardzo. Wstał natychmiast 
i chwycił swój płaszcz, po czym dodał. - Powinienem już wracać, ty też nie powinieneś zostawiać Jina samego na tak długo. 

- Wiem, uwierz, wiem aż za dobrze. - odetchnąłem ciężko. Na szczęście Suga nie drążył tematu i nie musiałem się wymigiwać. Nie czekając na mnie wręcz wybiegł z baru. Zapłaciłem za piwa i ruszyłem do domu zastanawiając się jak to wszystko rozegrać, by Suga się zdecydował i jakoś dogadał z Jinem. Naprawdę nie mogę już patrzeć jak całe dnie leży na kanapie, albo zamyka się w łazience. Kiedy jest za cicho wiem, że znów się tnie, ale dużo częściej po prostu siedzi i płacze. Wiem aż za dobrze, bo słyszę każdy szloch przez drzwi.
Choć wiem, że gdyby to miało wrócić mu Suge, byłby wstanie poniżyć się na tyle, by błagać go o wybaczenie. Ale na razie był zbyt dumny, albo po prostu było mu wstyd, że po tak długim czasie, wciąż się nie pozbierał. Co gorsza z dnia na dzień wygląda coraz gorzej. Jego skóra przybrała szary kolor i wydaje się być grubości cieńszej niż kartka papieru. Oczy również przybrały kolor popielaty. Nie mówił za dużo, a jeszcze mnie jadł co było już naprawdę widocznie i zwykły sweter wisiał na nim jak na wieszaku, aż żal patrzeć. Wszedłem do domu, ale Jin nie leżał na kanapie. Udałem się pod łazienkę i na szczęście pod wejściem doszło mnie jego ciche pochlipywanie. Oparłem głowę o drzwi i odetchnąłem ciężko. To mnie tak strasznie bolało. Z jednej strony go rozumiałem, z drugiej nie mogłem patrzeć jak Jin przez niego cierpi. 


- Jin?

Chwila ciszy, pewnie doprowadza się do normalnego stanu.

- Słucham?

- Co robisz? Może obejrzymy coś razem? 

Po chwili drzwi otworzyły się i zauważyłem jak jego kruche ciałko wyłania się zza nich. Uśmiechnął się do mnie lekko przymykając wręcz zakrwawione od płaczu oczy. Były tak strasznie czerwone. Czasami zastanawiałem się, czy nie ćpał czegoś, ale wiem, że on nie należy do takich, a nawet gdyby, nie miałby skąd mieć towaru. Nie wychodzi z domu, gdyby nie szkoła pewnie zapuściłby tu korzenie. 

- Co obejrzymy? - zapytał cicho udając się za mną do salonu.

- Nie wiem, na co masz ochotę? Mam na laptopie fajny thriller. Kumpel mówi, że świetny, choć jeszcze go nie widziałem. 

Przytaknął i usiadł obok mnie. Zarzuciłem mu rękę na ramię, a on wtulił się lekko we mnie. Lubiłem gdy to robił, bo wtedy czułem, że jestem mu w jakiś sposób oparciem. Nie przytulał mnie, bo lubił. Robił to, bo to go pocieszało i czuł się pewniej.

- W piątek urządzam imprezę. - rzuciłem nagle w trakcie filmu. Jin poruszył sie i milczał czekając, aż dokończę. - Będę tylko ja, ty, JungKook, TaeTae... I Suga też przyjdzie.

- Och. - mruknął i wtulił się bardziej. - To ja może wyjdę wtedy, on chyba nie będzie...

- On chce żebyś był, nie martw się. 

Spojrzał na mnie niepewnie i widziałem, że choć boi się, to jest też niezwykle szczęśliwy. 

- Myślisz?

- Tak, mój drogi, gdybym nie myślał, nie żyłbym. - zażartowałem, ale on nie miał już od dawna dobrego humoru. - Pytałem go, no i nie sądzisz, że to będzie dobra okazja, żebyście wreszcie się dogadali?

- Nie wiem, nie wiem czy on...

- Chce, wiem to. 

Potarłem jego ramię i znów spojrzałem na film. Już więcej się nie odzywaliśmy. 

10 komentarzy:

  1. Jin, czo ty do cholery ;; MATKO ;; Więc tak.. Rozdział- Genialny jak zawsze! :3 Chce już dalej *__* Suga Oppa, dogadaj się z Jinnim :cc SMUTEŁ MAAM :C Dużo, bardzo dużo weny! <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ^,^ zaraz dodam kolejny rozdział, więc zapraszam. ~

      Usuń
  2. Wątek Jina i Sugi robi się ciekawszy niż TaeTae i Kooka. :-)
    Ten rozdział bardzo bardzo bardzo mi się podoba . Lubię takie dramatyczne opowiadania :) Świetnie piszesz! <3 Już nie mogę doczekać się następnego rozdzaiłu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już któryś raz czytam, że jest ciekawszy. XD
      Dziękuje bardzo i zaraz dodam kolejny rozdział. ~

      Usuń
  3. Ojejujejujeju Jin ;-; TT^TT Tak bardzo chcę już następny rozdział ;;
    Hwaiting! :3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz dodam kolejny rozdział. ;)
      Ach i spokojnie to tylko ff. ~

      Usuń
  4. Dziś się nie rozpiszę, bo mi tak wewnętrznie smutno po przeczytaniu;;;;;
    Znów rozdział świetny *a ja znów się powtarzam* i chcę więcej. Niech te debile sie pogodzą bo aż żal dupe ściska jak czytam o Sudze. Boże człowieku, ogarnąłbyś się. Spokojnie, to tylko ff.
    Anyway;;;
    Jimin takie dobre dziecko, dobrze, że jest oparciem dla Jina.
    Pytanie dnia: Dlaczego Yoongi nie mógłby być gejem? XD ah te problemy zakochanych;;;
    Dużo weny i chęci. *a ja chce kolejnego parta i chce wiedzieć co oni zrobią*
    Ściskam, hugam i przytulam♡♥♡
    ~zrozpaczona szu ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że przeżywasz, dokładnie trzeba być spokojnym, teraz musi być tylko lepiej (zawsze sobie tak mówie jak czytam jakieś smutne ff i polecam) XD
      Dziękuje bardzo <3 i zaraz dodam kolejny rozdział. ~

      Usuń
  5. Omg! Jaki dlugi rozdzial! ♡ I to do tego poruszony watek YoonJin'a!~~ ♥

    Kurde, ostatnio mam na nich taka faze, ze nawet bardziej ciekawi mnie jak to bd miedzy ta dwojka niz VKook'iem. Choc bez urazy, bo glowny pairing tez jest dobry i ciekawy^.-

    Ogolnie znalazlam kilka bledow ort czy interpunkcyjnych ale nie ma ich az tak duzo^.-

    Moze Suga jednak przejrzal na oczy i przeprosi Jina za bycie takim dupkiem? Eh, chcialabym aby sie w koncu zeszli~ Tak bardzo do siebie pasuja!

    No nic, czekam na kolejny chapter^.-
    Zycze weny i oby do szybkiego!
    Kiri^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Pare osób już mi pisało, że YoonJin jest ciekawszy niż Vkook :')
    Czy Suga go przeprosi przekonasz się w następnych rozdziałach. Za jakąś godzine dodam kolejny rozdział. Ach i dziękuję. ~

    OdpowiedzUsuń