Miałam "mały" problem z tym rozdziałem, ale najważniejsze, że jest na czas.
Jak zawsze proszę o komentarze. ~
Taehyung:
Stałem przed jego domem od dobrych dziesięciu minut i już moja cierpliwość się kończyła.
Nie chodziło o to, że on tak się grzebie, ale o to, że chciałem go wreszcie mieć przy sobie. Od wczoraj byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Dwa dni w ten weekend z Kookim, a potem już będę go miał dla siebie codziennie. Będę mógł leżeć z nim na kanapie oglądając filmy i bawić się jego włosami i tak codziennie, o ile on mi na to pozwoli. Z rozmyśle wyrwał mnie dźwięk zatrzaskiwanych drzwi.
Spojrzałem w bok i mimowolnie uśmiechnąłem się.
- Przepraszam, że musiałeś czekać.
- Nie ma sprawy. To co, gotowy na weekend w moim towarzystwie 24h na dobę?
- Już nie mogę się doczekać. - mówiąc to posłał mi najpiękniejszy uśmiech na świecie, a mi zrobiło się gorąco. Wdech, wydech, wdech, wydech. Okej, TaeTae, spokojnie. Przekręciłem kluczyk w stacyjce
i samochód zawarczał cicho. Do umówionego miejsca było ok. dwie i pół godziny drogi.
Połowę przejechaliśmy w ciszy, ale nie była to "niezręczna cisza". Po prostu napawaliśmy się swoim towarzystwem, nie potrzebowaliśmy do tego słów. Co jakiś czas przekręcałem na chwilę głowę i nasze wzroki spotykały się, a ja mogłem posyłać mu jeden z tych ciepłych uśmiechów, które on zwykle odwzajemniał. Jego włosy wydały mi się być dziś w jakimś większym porządku, a oczy świeciły jak dwa szmaragdy w świetle słońca. Rumienił się czasami, co było naprawdę uroczę. Widziałem jak uśmiechał się pod nosem i bawił rękoma. Ciekawość nie dawała za wygraną.
- O czym myślisz? - spytałem wreszcie. Speszył się i uciekł wzrokiem gdzieś za okno.
- O niczym, tak po prostu rozmyślam.
Przytaknąłem i milczałem. Nie będę naciskał, jeśli nie chce powiedzieć.
- Wiesz, Tae... - odezwał się po chwili sprawiając, że zadrżałem. Przestraszył mnie... - Naprawdę ciesze się, że cię poznałem.
- Ja też się ciesze, Kookie.
- Kocham cię, TaeTae - zamarłem. Naprawdę, on naprawdę to powiedział? Spojrzałem na niego lekko przerażony, a on zaśmiał się nerwowo. - Jako przyjaciela, spokojnie.
Trochę się zawiodłem, że tylko jako przyjaciela. A z drugiej strony na co liczyłem?
- Ja ciebie też.
Ugryzłem się w język przed dodaniem "nie tylko jako przyjaciela". Ta informacja mogłaby popsuć nasze relacje. Przez resztę drogi rozmawialiśmy o głupotach i żartowaliśmy. Kookie nie umie opowiadać kawałów, ale i tak się śmiałem, żeby nie zrobić mu przykrości. Dojechaliśmy około godziny dwunastej,
a wszyscy już na nas czekali. Miałem jedną torbę, zupełnie tak jak JungKook. Weszliśmy na piętro, wraz
z resztą, która czekała na nas, aby ustalić kto ma z kim dzielić pokoje.
- Jin i Suga chcą razem, Jimin i Jessica też. Ja będę z Hyuną i teraz pytanie: co z waszą trójką? - spytała Rose.
Spojrzałem na Sunny, a ona niemal od razu wiedziała o co chodzi.
- Hej, Yuri to może ja będę z wami, a nasze gołąbeczki dostaną pokój razem?
Na sam dźwięk słowa "gołąbeczki" zarumieniłem się i spojrzałem ukradkiem na Kookiego. Pech chciał,
że i on spojrzał się wtedy na mnie. Speszyłem się, ale jedynie się uśmiechnął, jakby wcale mu to nie przeszkadzało. Łóżko było jedno, ale dwuosobowe. Dziękowałem za to, choć z drugiej strony leżący obok mnie Kookie będzie jedynie kusił. Tak bardzo nie lubię, gdy mam coś na wyciągnięcie ręki, a nie mogę tego chwycić. Postanowiliśmy nie rozpakowywać się, w końcu to tylko dwa dni. Po pięciu minutach siedzieliśmy już koło Jina i Sugi, którzy jak zwykle z piwem w ręku, oglądali jakiś mecz.
- Poważnie? Słońce świeci, ptaszki śpiewają, mamy weekend i jesteśmy w domku letniskowym kawałek od wody, a wy oglądacie mecz?
- Nie byle jaki! Finał Ligi Mistrzów! - mina Jina mówiła mi, że jestem jakiś nienormalny, skoro mnie to nie interesuje. Suga przytaknął jedynie, nie spuszczając wzroku z telewizora.
- Och świetnie, a gdzie reszta?
- Jimin i Jessica są u siebie, jak zwykle.
- A dziewczyny?
- Skąd mam wiedzieć? Rzuciły walizki do sypialni Yuri i wybyły nim zdążyłem zapytać gdzie toaleta.
Spojrzałem na lekko zdezorientowanego Kookiego, który od niechcenia spoglądał gdzieś za okno. Widać również wolał spędzić ten dzień w inny sposób.
- Hej, Kookie, ty też zamierzasz to oglądać? - chłopak posłał mi jedynie znaczące spojrzenie i byłem już pewien, że nie. - To nie wiem, plaża jest pół godziny drogi stąd.
- Och, świetny pomysł! Już, już, wynocha. Przeszkadzacie!- Jin wydał się jakiś poddenerwowany. No tak, jego ulubiona drużyna nie mogła nawet dojść do piłki. Kookie wstał jedynie i pomaszerował po kąpielówki i jakiś ręcznik. Nim się obejrzałem siedzieliśmy już w samochodzie. Na plaży o dziwo nie było dużo ludzi, choć pogoda naprawdę sprzyjała. Rozłożyliśmy się blisko wody z zamiarem opalenia się. Muszę przyznać, że leżąc miałem idealny widok na dopiero rozbierającego się JungKooka. Oczywiście korzystałem z okazji i wciąż ukradkiem wpatrywałem się w niego. Przypomniało mi się jak wraz z moimi siostrami pojechaliśmy nad jezioro. Było naprawdę miło, bo tematy nam się nie kończyły. Teraz jednak leżeliśmy
w ciszy co troszkę mi przeszkadzało. Może to dziwnie zabrzmi, ale jego głos działał na mnie jakoś kojąco. Słuchając o najgłupszych rzeczach czułem się jakoś bezpiecznie. Przekręciłem się na brzuch i z każdą minutą czułem jak zasypiam. Tak właśnie działa na mnie cichy szum fal, grzejące słońce i delikatny wietrzyk. Naprawdę nie wiem kiedy zasnąłem, to przyszło tak nagle. Odpłynąłem gdzieś daleko, sam nie wiem gdzie, wiem, że było ciepło i przyjemnie. W oddali cichy głos Kooka, którego mógłbym słuchać całymi dniami. Nie słyszałem co mówił, ale to musiało być coś mało istotnego. Przede mną i za mną ciemność, której normalnie bym się bał. Teraz jednak była dla mnie jak najlepszy przyjaciel.
Jak odpoczynek po przebiegniętym maratonie. Choć czułem się jakoś skrępowany, nie mogłem zrobić kroku, ani ruszyć ręką. Zupełnie jakby ktoś niewidzialny przytulał mnie, ale to było dziwnie miłe. Trwałbym w tym stanie do końca świata, było mi tak dobrze. Nagle, jakby znikąd poczułem coś zimnego na plecach i zerwałem się na równe nogi. Byłem przerażony, bo lodowata ciecz wybudziła mnie z tak pięknego stanu. Zdezorientowany rozejrzałem się dokoła i pierwszym co przykuło moją uwagę był Kookie stojący koło mnie. Śmiał się cicho, a z końcówek jego włosów skapywała woda. Chyba nie muszę wyjaśniać, że to on ochlapał mnie? Na pewno nie przypadkiem.
- Dupek.
- Nie chciałeś się obudzić.
- Dupek.
- Nie moja wina...
- Dupek.
- Chciałem po prostu popływać.
- Egoistyczny dupek.
- Ale z tobą!
- I cholernie słodki, egoistyczny dupek.
Chyba poznał, że nie umiem się na niego gniewać, bo przytulił mnie przylegając swoim cały przemoczonym ciałem do mnie. Chciałem odskoczyć, bo był naprawdę zimny, ale nie zmarnuję przecież takiej okazji do przytulenia się do niego. Oplotłem go w pasie delikatnie przysuwając jeszcze bliżej. Trochę bałem się, że mnie odepchnie, on nie miał jednak nic przeciwko. Po chwili odsunęliśmy się od siebie i dokładnie zmierzyłem go całego.
- Cholera, jak się spotkaliśmy byłeś jeszcze niższy ode mnie, a teraz niedługo mnie przegonisz.
- Um, szybko rosnę. To dobrze, będzie mi łatwiej cię przytulać.
Zarumieniłem się, więc szybko odwróciłem głowę w drugą stronę by tego nie widział.
- Idziemy do wody?
- Jeszcze pytasz?!
Chciałem coś powiedzieć, ale chłopak zaczął biec w stronę coraz wyższych fal. Faktycznie, czasami zachowuje się jak dziecko, ale to takie słodkie. Pędem ruszyłem za nim nie chcąc być tym ostatnim. Niestety nie zdążyłem go już dogonić i ostatecznie to ja zostałem brutalnie ochlapany i podtopiony parę razy. Ale naprawdę miło spędziliśmy ten czas. Szaleliśmy tak do czasu, gdy nie poczuliśmy głodu. Postanowiliśmy więc skoczyć do miasta na jakiś obiad, a później może znowu na plaże. Jak na mały, trochę ubogi bar, jedzenie było przepyszne i dość domowy klimat tylko wszystko upiększał. Zasiedliśmy gdzieś w kącie i szybko zabraliśmy się za jedzenie. JungKook napchał jedzenia ile tylko się dało do buzi i wyglądał jak chomik, a ja nie mogłem powstrzymać się żeby zrobić mu zdjęcie. Złościł się za to, bo wyszedł niezwykle śmiesznie, ale za razem słodko. Nie zapomnę tego widoku do końca życia. Siedzieliśmy jeszcze chwilę rozmawiając i postanowiliśmy jednak przejść się po mieście. Nie było zbytnio co zwiedzać, ale chłopak nakupował sobie jakichś pamiątek. Dowiedziałem się przy okazji, że uwielbia gumowe bransoletki i breloczki. Było koło osiemnastej, postanowiliśmy więc już wracać. Choć naprawdę nie miałem ochoty. Jak się okazało wszyscy już na nas czekali, impreza oczywiście. Jin i Suga byli już nieźle pijani, dziewczyny grały w coś na ps3, a Jimin próbował ogarnąć naszych pijaków.
Yay~ i kolejny rozdzial! Jak milo, idealnie na poprawe humoru to durnyn kolosie -.-
OdpowiedzUsuńZnow wylapalam pare bledow ort. i powtorzenia, glownie na poczatku^.-
Widze, ze pierwszy dzien wyjazdu to prawie jak male randez-vous^^ No ciekawa jestem czy chlopaki sie spija i cos ciekawego z tego wyniknie^^
Wybacz, ze dzisiaj tak krotko, ale jakos nie mam glowy po ciezkiej pierwszej polowie dnia^.-
To co, kolejny chapter w pt?^^
Zycze weny i do nastepnego!
Kiri^^
Błędy ortograficzne? Gdzie dokładnie? :')
UsuńTak, jutro kolejny rozdział i dziękuję. ~
Świetny rozdział, jak zresztą wszystkie poprzednie :) tylko szkoda że taki krótki.. przeczytałam wszystkie w jeden dzień i mogę spokojnie stwierdzić że masz dziewczyno talent! :) nie mogę się juz doczekać następnych części i mam nadzieje ze będą już niedługo :)
OdpowiedzUsuńa tymczasem weny życzę ^^
Jak miło mi to czytać *.* Dziękuje bardzo. Kolejny rozdział już jutro :3
UsuńCiesze się strasznie i czekam już z niecierpliwością :) naprawdę dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania i nie mówię tego tylko dla tego że chce być miła ^^
UsuńNowy rozdział już jest, zapraszam :3
UsuńSuper, super, suuuper!!! Rany *.*
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, na prawdę nie mogę się doczekać następnego! :D Dużo, dużo, dużoo weny!! :D <3 ;**
Dziękuje bardzo :*
UsuńZaraz dodam kolejny rozdział c:
Rozdział jak zawsze genialny.
OdpowiedzUsuńHaha czekam już na nexta.
I na VKooka! Co to za frajda bez VKooka!
No wiesz ja chcę więcej takich słodkich momentów! XD
Bo co to za fluff bez maaasy słodkich momentów i motylków w brzuchu
Ja tylko czekam aż Taehyung będzie pijany i zacznie chrzanić trzy po trzy XDDDD
To będzie ciekawe.
Mówiłam już, że świetne jak zwykle i czekam na nexta? Oj no to się powtórzę.
Świetne jak zawsze i czekam na nexta! Dopowiem tylko, że next ma być jak najszybciej.
Weny życzę :3
Haah, jutro dodam kolejny rozdział, więc zapraszam do odwiedzenia bloga.
UsuńDzięuję.
Aaaaaa <3
OdpowiedzUsuńI znowu się nie zawiodłam. Jejku trzymasz mnie w takim napięciu, że nie wytrzymam haha. Szybko dodawaj kolejny rozdziaaał <3
Dziękuję bardzo :3
UsuńJuż jutro kolejny rozdział c: