Proszę o opinie w komentarzu - to bardzo motywuje.
JungKook:
Stanąłem w progu mieszkania TaeTae. Znajdowało się ono na poddaszu jakiejś starej kamienicy. Przedpokój był małym kwadratowym pomieszczeniem, z którego wychodziło się prosto na salon z aneksem kuchennym. Z boku kuchni był wąski korytarz, który prowadził do dwóch sypialni i toalety. Wszedłem powoli i postawiłem moją torbę obok kanapy.
- Tam jest łazienka, możesz wziąć prysznic. Ja w tym czasie poszukam dla ciebie czegoś do spania.
Przez moment przebiegła mi przez głowę myśl. Nie mam nic do przebrania, cholera. Może wstanę jutro wcześniej i przed szkołą pójdę jeszcze do domu, żeby się przebrać. No wiecie, czysta bielizna i te sprawy. Odetchnąłem ciężko i udałem się do wskazanego mi przez chłopaka pomieszczenia. Łazienka była dość mała, ale czego się spodziewać. Tae nie stać było na żadne luksusy. Mimo to mieszkanie było przytulne
i jakoś biło od niego uczucie. Wiem, że to może głupio zabrzmi, bo mieszkania nie mają uczuć, ani nic w tym stylu. Ale mimo tego, że Taehyung mieszkał tu sam, było przytulnie i jakoś rodzinnie. To było miejsce do którego z pewnością chciało się wracać. Gdy wyszedłem z pod prysznica na małej komódce obok drzwi, leżały jakieś ciuchy. Przebrałem się w nie i udałem do salonu. TaeTae stawiał właśnie na stole talerz
z kanapkami i jakiś kubek.
- Zrobiłem ci kolacje, ja idę się kąpać i spać, jestem naprawdę wykończony.
Nie dziwię mu się, Taehyung w pracy nie tylko układa coś na pułkach i obsługuje klientów, musi oprócz tego nosić różne ciężkie rzeczy. No i było już po północy, więc to normalne, że jest śpiący. Chociaż wołałbym zjeść kolację w jego towarzystwie, mogąc wpatrywać się w jego piękne oczy i ten idealny uśmiech, który nie schodził mu z twarzy.
- Ty nie jesz?
- Och, nie, już zjadłem, kiedy ty się kąpałeś. Czuj się jak u siebie.
Przytaknąłem i zacząłem pochłaniać pierwszy gryz kimbap. Nim się obejrzałem zjadłem już wszystko, musiałem więc chyba być bardziej głodny niż myślałem, że jestem. Umyłem talerzyk wraz z kubkiem, zaraz potem odstawiając je na suszarkę i udając się do sypialni, którą pokazał mi TaeTae. Gdy wszedłem chłopak już przysypiał, wow, musiał być naprawdę zmęczony. Delikatnie wślizgnąłem się pod kołdrę nie chcąc go budzić. Obróciłem się w jego stronę i napawałem widokiem śpiącego Taehyunga. Wyglądał jeszcze bardziej idealnie, można wyglądać bardziej idealnie, niż on wyglądał? Nie, chyba nie. Miał przymknięte oczy, na które opadała lekko potargana i zmoczona od wody, grzywka. Jego usta były lekko uchylone, a oddech równomierny. W dodatku biała pościel podkreślała jego delikatnie zarumienioną cerę. Wyglądał jak anioł, naprawdę! Przysunąłem się bliżej niego, aby móc lepiej się mu przyjrzeć. Nasze twarze były tak blisko, że czułem jego oddech na swoich policzkach. Poczułem jak się rumienie i nagle jego ciało poruszyło się znacznie. Serce zaczęło mi bić szybciej. A co jeśli się obudzi i zobaczy, że obserwuje go gdy śpi? Pomyśli, że jestem jakiś nienormalny i każe mi wracać do domu. Na szczęście TaeTae odetchnął tylko mocniej
i zjechał trochę niżej, po czym spokojnie wtulił się w moją klatkę piersiową. Czułem, że serce wali mi jak młot i chyba za bardzo się spiąłem. Po moim ciele rozlało się przyjemne ciepło, gdy zaczął poprawiać swoją głowę na mojej piersi. Był tak blisko, że do moich nozdrzy dolatywał zapach jego włosów, pachniały tak ładnie. Wydaje mi się, że to wiśnia. Wziąłem jeden głębszy wdech, aby móc spokojnie napawać się jego zapachem i poczułem jak znów zaczyna się wiercić. Obym go nie obudził, bo jeszcze te piękne chwilę bliskości z nim mogą się skończyć szybciej, niż bym tego chciał. Po chwili poczułem jak palec wskazujący lewej ręki chłopaka, która jeszcze przed chwilą spokojnie spoczywała na moim brzuchu doprowadzając mnie do szaleństwa, teraz zaczyna kręcić kółeczka na moim ciele. Odruchowo przełknąłem głośno ślinę, starając się uspokoić moje ciało. Tae chyba zauważył, że nie śpię. Odwrócił głowę w moją stronę
i zarumienił się. Tak słodko to wyglądało.
- Nie przeszkadza ci, że tak się w ciebie wtulę?
- Nie, nie, jasne, że nie. - właściwie to miałem ochotę wręcz wykrzyczeć, co jego najmniejszy dotyk robi ze mną i, że w myślach zgwałciłem go już setki razy, ale o dziwo udało mi się powstrzymać i ugryźć w język.
- Dzięki, ja po prostu... Lubię się do ciebie tulić. Jesteś taki ciepły i w ogóle.
Tak, właśnie doprowadził mnie do mini zawału serca, matko, Tae! Możesz się do mnie tulić cały dzień i całą noc, a mi nawet przez myśl nie przejdzie, żeby jakoś cie od siebie oderwać. Chciałem powiedzieć coś jeszcze, ale chłopak ziewnął leniwie i nim się obejrzałem, już spał. Pogłaskałem więc go jedynie po główce
i sam poszedłem spać.
Gdy obudziłem się z rana Taehyunga nie było koło mnie. Ziewnąłem przeciągle i wstałem. Z tego co wiem, TaeTae ma popołudniówki cały tydzień, więc po co wstał przed siódmą? Narzuciłem na siebie swoje wczorajsze dżinsy i udałem się do kuchni, skąd dobiegał jakiś hałas. Tae właśnie coś smarzył, podszedłem do niego i zaglądnąłem przez ramie co robi. Chłopak zaśmiał się sprawiając, że znów moje serce zaczęło bić szybciej.
- Smarze Paeng-ee Beosut Jeon na śniadanie.
- Serio? TaeTae, jesteś za dobry. Przecież mógłbyś jeszcze spokojnie spać.
Kim zaśmiał się jedynie po raz kolejny i nałożył mi na talerz resztę jedzenia. Usiadłem przy stole i zajadając się pysznym śniadaniem, przyglądałem się uważnie ruchom Tae, był taki delikatny. Wydawało się, że zbyt szybki ruch, lub nawet zbyt mocny uścisk, może zrobić mu krzywdę. Jak mały ptaszek, bezbronny, przyjazny, altruista. Tak, TaeTae zdecydowanie był altruistą. W końcu kto normalny wstałby tak wcześnie tylko po to, żeby zrobić śniadanie przyjacielowi, którego zna od kilku dni, a w dodatku musiał go przenocować. Rozmarzyłem się trochę na myśl o tym, że jeśli wszystko pójdzie tak jak powinno, już niedługo z nim zamieszkam. Nawet nie zauważyłem, jak chłopak usiadł naprzeciwko mnie.
- Kookie, wszystko w porządku?
- Tak, tak.
Gdy zjadłem całe z przygotowanego mi jedzenia, umyłem talerzyk i znów usiadłem naprzeciwko chłopaka. Może i nie powinienem był tego mówić, ale nie mogłem się powstrzymać.
- Wiesz Tae, twoja przyszła żona będzie miała naprawdę dobrze.
Chłopak spojrzał na mnie i lekko się speszył. Posłałem mu jedynie niezręczny uśmiech. Powiedziałem coś nie tak?
- Ja chyba nie planuje mieć żony.
- Czemu? Ach, już wiem! Chcesz być wiecznym kawalerem skaczącym z kwiatka na kwiatek! Tak, to też dobry pomysł. No wiesz Tae, nie myślałem, że taki z ciebie playboy.
Zaśmiałem się, chociaż w głębi serca to mnie zabolało. To znaczy, sam to powiedziałem, ale to bolało. Spojrzałem na Tae, który siedział chyba niezbyt wiedząc co powiedzieć. Wyglądał na smutnego. Może stało się coś, przez co on nie chciał mieć żony? A ja mu o tym tylko przypominam.
- Tae przepraszam, powiedziałem coś nie tak?
- Nie, nie, to ja przepraszam, zamyśliłem się. - Niby uśmiechnął się i nawet zaczął coś żartować na temat bycia playboy'em, ale widziałem, że tylko gra szczęśliwego.
Spojrzałem na zegarek, szlak, siódma trzydzieści.
- Wiesz TaeTae. Dziękuje ci bardzo za nocleg, ale ja będę się już zbierał. Mam pół godziny, żeby pójść do domu, przebrać się i pójść do szkoły. Wpadnę do ciebie dziś po szkole, jeśli nie masz nic przeciwko. Nie masz, prawda?
Chłopak pokiwał głową z uśmiechem. Poszedłem więc ubrać bluzę, a gdy wróciłem zastałem chłopaka stojącego przy drzwiach z moją torbą na ramieniu. Posłałem mu pytające spojrzenie.
- Pomyślałem że będzie szybciej jeśli odwiozę cię do domu, a potem pod szkołę, chyba, że nie chcesz. - Tae, jeśli w trakcie naszego mieszkania razem będziesz mnie tak rozpieszczać i w dodatku wyglądać tak cholernie dobrze bez względu na porę dnia to obiecuję, że cię zgwałcę prędzej czy później. A tak przy okazji, chyba zbyt często myślę o Tae jako o obiekcie zaspokajania swoich potrzeb seksualnych. Ale to naprawdę nie moja wina, on po prostu jest pociągający, no i te hormony. Tak, zrzućmy całą winę na te pieprzone hormony.
- Jasne, to znaczy, jeśli chcesz. Będę ci bardzo wdzięczny.
I ten jego piękny uśmiech. Nim się obejrzałem siedziałem już w jego samochodzie i jechaliśmy w stronę mojego domu, rozmawiając jednocześnie o różnych głupotach. W pewnym momencie Tae jakoś spoważniał i spiął się.
- Kookie... Czy ty... Kurcze, nie powinienem się w to mieszać, ale...
- Spokojnie, po prostu to powiedz.
-Chodzi o to, że w weekend jedzie też moja siostra, Hyuna. Gdy jechaliśmy nad jezioro... Po prostu wolałbym wiedzieć, jeśli planujesz być w jakichś bliższych relacjach z moją siostrą. To znaczy, ja nie będę się w to mieszał, bo to twoje życie i życzę wam jak najlepiej, po prostu chciałbym wiedzieć. Jeśli ona ci się podoba...
Zgłupiałem, kurcze, Tae myśli, że podoba mi się jego siostra? Automatycznie na myśl o tym wybuchłem śmiechem. Taehyung spojrzał na mnie zdezorientowany.
- TaeTae, skąd taki pomysł przyszedł ci do głowy?
- No wiesz, patrzyłeś na nią jakby...
- Jakby była bardzo atrakcyjną dziewczyną, bo jest, ale to nie znaczy, że mi się podoba. Bez urazy Tae, ale Hyuna... po prostu nie jest w moim typie. Przepraszam, jeśli cię zawiodłem. - Wciąż między słowami wybuchałem lekkim śmiechem. To była komiczna sytuacja. Miałem ochotę wykrzyczeć mu "Mój mały, słodki debilku, dużo bardziej od twojej siostry, wolałbym schrupać ciebie". Ale to zabrzmiałoby głupio i pewnie by mnie wyśmiał. Ugryzłem się więc w język i zauważyłem, że stoimy już pod moim domem. Spojrzałem na TaeTae pytająco.
- Leć, ja tu poczekam.
- Um... może wejdziesz? Przecież nie będziesz tu tak siedział.
Chłopak zamyślił się chwilę, po czym wyjął kluczyki ze stacyjki i oboje ruszyliśmy w stronę drzwi małego domku z czerwonej cegły. Modliłem się, aby w moim pokoju był porządek. Przekręciłem klucz w zamku i wpuściłem chłopaka pierwszego. Zdejmując buty do moich uszu dobiegł jakiś hałas z kuchni. Spojrzałem na Tae i uśmiechnąłem się do niego.
- Cześć mamo! A ty jeszcze nie w pracy? - krzyknąłem wchodząc przed Taehyungiem po schodach. Zauważyłem jak z kuchni wychodzi postać jakiejś kobiety i pomachałem jej powoli.
- Kookie, gdzie byłeś całą noc?
- Pisałem ci przecież, że przenocuję u TaeTae, ach, właśnie. Mamo to jest Taehyung. - tu wskazałem na chłopaka, który uśmiechnął się trochę niezręcznie, cofając się i podając mojej matce rękę.
- No i Tae, to jest moja mama. Podwiózł mnie tutaj, żebym nie spóźnił się do szkoły. Przebiorę się tylko i już wychodzimy.
Widziałem jak na twarzy rodzicielki pojawia się lekki uśmiech. Był niemal niewidoczny, ale jednak był. Zapewne zupełnie inaczej wyobrażała sobie Taehyunga. No cóż, jeśli myślała, że poznałem jakiegoś napakowanego kolesia całego w tatuażach to się myliła. TaeTae, ubrany dziś w jasno niebieskie spodnie i białą bluzkę w paski, wyglądał jak wzór cnót. Jednym słowem ideał. Do tego jego twarz była tak przyjazna i miła dla oczy, że wiedziałem jak bardzo przypadł mojej matce do gusty. Szybko przebrałem się w jakieś świeże ciuchy i obaj ruszyliśmy w stronę samochodu Tae. Chciałem już teraz porozmawiać z mamą na temat możliwości zamieszkania u Tae, jednak strasznie mi się spieszyło, a wiem, że i ona nie miała zbyt dużo czasu.
Kocham to opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo.
UsuńNowy rozdział już jest, zapraszam ;)
OMO! Przeczytałam wszystkie rozdziały w 30 min nie mogąc się ani na chwilę oderwać! Piszesz naprawdę dobrze. Na pewno o wiele, wiele lepiej ode mnie xD ^^ Strasznie podoba mi się Kook w roli geja (^o^) i jeszcze z Tae! Normalnie cudo! Nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest to na pewno jedno z najlepszych opowiadań jakich czytałam, a błędów interpunkcyjnych, ortograficznych czy jakich tam jeszcze nie będę Ci wypominać, bo ktoś inny się tym zajmie :D Ogólnie naprawdę bardzoo pięknie piszesz i życzę Ci dużego powodzenia w prowadzeniu bloga szczególnie zważając na to, że dopiero zaczynasz ^^ W sumie ja też nie jestem długo na "rynku", ale i tak jestem w porównaniu do Ciebie przeciętna. W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://shinhyosuntraume.blogspot.com/2014/11/shin-geto-rozdzia-3.html
OdpowiedzUsuńPs. Również piszę opowiadanie o Jungkook'u w (prawie) roli głównej (^o^)
Moim zdaniem nie pisze, jakoś bardzo dobrze, przeciętnie bym powiedziała :D
UsuńBardzo mi miło się zrobiło jak czytałam Twój komentarz. Dziękuje za to c: Dziś powinien pojawić się nowy rozdział.
+ Zaraz przejrzę Twojego bloga. ;)
Nowy rozdział już jest, zapraszam ;)
UsuńJejciu, genialne <3. Czekam na kolejne rozdziały ^w^
OdpowiedzUsuńDziękuje, miło mi bardzo.
UsuńMożliwe, że już dziś będzie kolejny rozdział. ;)
Nowy rozdział już jest, zapraszam ;)
UsuńSwietny~! (´,,•ω•,,)♡ Dodaj nastepny jak najszybciej, nie moge sie doczekac~! ฅ(*°ω°*ฅ)*(wybacz brak polskich znakow, mam Japonska klawiature xdd ) pozdrawiam :3 i duuuzo weny! ❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo. ^^
UsuńJuż dziś powinien pojawić się nowy rozdział.
Nowy rozdział już jest, zapraszam ;)
UsuńFuck, znow mi sie komentarz usunal -.-
OdpowiedzUsuńYay~ W ogole wypadlo mi dzisiaj z glowy, ze juz jest (byl? xp) pt i czas na kplejny rozdzial, wiec tymbardziej mile mnie zaskoczyla wiadomosc o nowym parcie^^
A tak jak Shin u gory zauwaazyla, chyba juz moja powinnoscia jest "wytywanie bledow", wiec zabieram sie do roboty xp
I tu musze Ci powiedziec, ze jako takich za duzo nie wylapalam, jedynym wiekszym m, rzucajacym mi sie w oczy byl frag, w ktorym na poczatku napisalas o talerzu z kanapkami, ktore Tae zrobil dla Kook'a, a pozniej byla mowa o tym, ze mlodszy jest kimbap.
Jest mi strasznie milo, ze bierzesz pod uwage to co piszesz, bo od razu zauwazylam ilosc dan koreanskich~ ^^
A tak poza tym, to jakie to bylo slodkie, gdy TaeTae wtulil sie w Junga ♡
No i jeszcze poznal jeszcze jego mame! Oby teraz tylko ta sie do niego przekonala^^
No to czekam na niedz i kolejny chapter~
Weny zycze!
Kiri^^
Przeoczyłam pewnie to o kanapkach, poprawiam już .-.
UsuńZ tymi daniami, wzięłam pod uwagę sobie twoją radę i przekonałam się do tego, żeby pisać dania koreańskie. ;)
Możliwe, że rozdział będzie już dziś. ^^