niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 11 - What's Your name?

Najkrótszy rozdział i do tego najgorszy, tak mi się wydaje. ;;
Przepraszam Was za to.



JungKook:

Silnik zgasł, a mimo to wciąż siedziałem w samochodzie. Zupełnie jakbym sam nie wiedział co chcę, a przecież wiem dobrze. W sumie mogę już spokojnie nazywać się współlokatorem Taehyunga, czego chcieć więcej? Choć tak naprawdę w środku bałem się trochę. Co jeśli znów dojdzie do takiej sytuacji? Moje serce i nerwy tego nie wytrzymają i po prostu go zgwałcę.
W sumie byłoby gorąco... Stop! Kookie, o czym ty myślisz?! 


- Kookie, o czym ty myślisz? - odezwał się zdziwiony Taehyung. Może jeszcze zaczął mi czytać w myślach? No tego już za wiele, niech cię szlag Kim!

- Ja? Ja... Tak tylko...

- Bez urazy, ale może "tak tylko" pomógłbyś mi z twoimi torbami? Wiesz, nie mam nic do mojego ciała, ale chyba zauważyłeś, że jakoś specjalnie muskularny to ja nie jestem... - posłał mi ciepły uśmiech, a ja naprawdę cieszyłem się, że po tamtej nocy tak przeszliśmy do porządku dziennego i to niczego nie popsuło. Choć miałem lekkie obawy za każdym razem, gdy nawet przez przypadek go dotykałem. Mruknąłem coś w stylu "mhm" i wysiadłem z samochodu. TaeTae wyjął już wszystkie torby i walizki w bagażnika, teraz tylko wystarczyło je zanieść na górę. W sumie nie było tego dużo. Jedna duża walizka i jedna mała, do tego dwie torby i plecak. Zarzuciłem plecak na plecy, w jedną rękę wziąłem torbę i małą walizkę, a w drugą tylko torbę. Duża waliza została więc zatargana na górę przez Taehyunga. Marudził też coś, że nie jest aż tak słaby i mógłby zanieść jeszcze jedną torbę, albo chociaż plecak, ale dobrze widziałem jak męczy się z jednym bagażem, a co dopiero z kilkoma. Faktycznie TaeTae był trochę słaby, ale ja wolałabym to nazywać raczej "delikatnością", choć nie wiem czy jedno ma coś wspólnego z drugim. On po prostu był trochę... kobiecy. Chłopak otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszego, po czym wszedł za mną i kazał zanieść walizki do drugiej sypialni. Spojrzałem za okno, choć nie zobaczyłem wiele, bo już się ściemniło. Było może po dwudziestej pierwszej to chyba trochę dziwne, że jest ciemno o tej porze, zważywszy na to, że jest lato. Ale cóż, nie wnikam. 

- Może być jajecznica z ryżem na kolację? - zapytał wchodząc bez pukania do mojego pokoju, gdy się rozpakowywałem.

- Tak, jasne, jeśli chcesz to ja zaraz skończę i mogę ci pomóc.

- Spokojnie, Kookie. Dam sobie radę, to tylko jajecznica. - zaśmiał się i zniknął. 

Skończyłem się szybko rozpakowywać i udałem się do kuchni, gdzie już czekała na mnie gorąca kolacja. Swoją drogą uwielbiam zapach gorącej jajecznicy. Wiem, to dziwne. Usiadłem naprzeciwko niego i uśmiechnąłem się promiennie. Spojrzał na mnie lekko zasmucony
i poczułem, że coś jest nie tak. 



Taehyung:

Był taki rozradowany, a ja w środku cały drżałem, muszę mu to powiedzieć. On zasługuje na prawdę. Przecież prędzej czy później się o tym dowie. Tylko co jeśli się wkurzy i wyjedzie do rodziców? Choć z drugiej strony lepiej teraz niż później, gdy już się do niego jeszcze bardziej przyzwyczaję. 

- Coś się stało, TaeTae? - spytał niepewnie, a ja podskoczyłem. To co, raz kozie śmierć. 
It's show time, baby, nie, to źle brzmi. 

- Nie, nie, tylko jest coś co powinieneś wiedzieć.

- Hm? Słucham?

Chwyciłem pusty talerz i podszedłem do zlewu, aby go umyć. Gdy tylko zakręciłem już wodę
i odstawiłem naczynie na suszarkę, spojrzałem na niego poważnie, on czuł, że coś jest nie tak.


- Od dziś będziemy współlokatorami, więc masz prawo wiedzieć takie rzeczy o mnie.

-Wow, TaeTae, mam się bać?

- Nie, nie musisz. Pamiętasz, gdy mówiłem ci, że rodzice wyrzucili mnie z domu? - przytaknął, więc kontynuowałem. - Chodzi o to, że... Oni po prostu źle znieśli tą wiadomość, ale mam nadzieje, że ty inaczej zareagujesz. -fakt. Starałem się owijać w bawełnę jak długo mogę, ale on się niecierpliwił.

- Tae, powiedz po prostu o co chodzi.

- Jestem gejem. - walnąłem prosto z mostu, a on tylko zamrugał. 

- Och, to nic złego. 

Kamień spadł mi z serca, ale było jeszcze coś o czym powinien wiedzieć. 

- To nie zupełnie wszystko. Bo ja... Zakochałem się w tobie. - JungKook wyraźnie zadrżał. - Ale nie martw się! Nie oczekuje niczego od ciebie. Nie chcę cię do niczego namawiać, ani zmuszać. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i tak może zostać. Po prostu myślę, że masz prawo to wiedzieć.

JungKook:

Zamarłem, czy on właśnie wyznał mi miłość? Ten Kim Taehyung? Chłopak, którego spokojnie mogę nazwać moim ideałem? 

- Mhm, ok. 

Tylko tyle byłem w stanie z siebie wydusić. Przecież nie rzucę mu się na szyję krzycząc 
"Och, TaeTae to wspaniale! Ja też cię kocham i zawsze kochałem!" choć z jednej strony naprawdę chciałem to zrobić, z drugiej jednak ogarnął mnie wielki strach. Dopiero teraz dotarło do mnie, że jeszcze nigdy nie byłem z nikim tak zupełnie na poważnie, a z TaeTae tu by było na poważnie i wiem, że nie jestem jeszcze gotowy. Nie wiem czego dokładnie się przestraszyłem, ale teraz po prostu nie byłem w stanie być z nim. TaeTae posłał mi ciepły uśmiech i oznajmił, że idzie się położyć. Ja też nie siedziałem długo, bo następnego dnia musiałem przecież iść do szkoły. 
Rano nie umiałem spojrzeć w oczy chłopakowi. Czułem się po prostu głupio, że zachowuje się jak dzieciak i uciekam przed odpowiedzialnością. Przez cały następny tydzień jakoś się od siebie oddaliliśmy. Nie chciałem tego, ale... Tak po prostu było. Nie mogłem na to nic poradzić. 

Taehyung: 

W sobotę Kookie oznajmił mi, że idzie do klubu, ja jednak nie miałem humoru na oglądanie go lepiącego się do jakichś lasek. Siedziałem w domu przed telewizorem z paczką chusteczek 
i chipsami. Byłem zbyt zajęty użalaniem się nad sobą, żeby usłyszeć telefon, który dzwonił kilkanaście razy. Wreszcie jednak postanowiłem odebrać, a po drugiej strony przywitał mnie lekko przestraszony głos Jimina.

- Hej, wszystko w porządku?

- Tak, czemu pytasz? 

- Gadałem z Kookiem, powiedziałeś mu w końcu...

- Kiedyś musiałem. Jest bardzo zły?

- Mnie pytasz? To ty z nim mieszkasz.

- Nie rozmawiamy ze sobą, unika mnie.

- Och, wydaje mi się, że nie jest zły. Jest po prostu... zagubiony i chyba niezbyt wie co ma robić.

Przytaknąłem i usłyszałem dźwięk przekręcanego w zamku klucza. Szepnąłem jedynie 
"o wilku mowa" i rozłączyłem się spoglądając na zegarek, pierwsza dwadzieścia,  naprawdę? Jeszcze przed chwilą była dwudziesta pierwsza. Chłopak chwiejnym krokiem wszedł do pokoju i opadła na kanapę sprawiając, że wszystko zadrżało. Spojrzałem na niego a on jedynie uśmiechnął się i opadł głową na moje kolana. Przeszły mnie ciarki i niezbyt wiedziałem co zrobić, bo przez ostatni tydzień nie tknął mnie nawet palcem. Pogłaskałem go po włosach a on jedynie się uśmiechnął i wstał. Wymamrotał coś na styl "idę spać" i tyle go było widać. 

Jin:

Rozejrzałem się po pokoju i poczułem, że znów mam te słabsze chwile. Łzy napłynęły mi do oczu i w tym momencie ktoś mnie objął i mocno wtulił w siebie. Odwróciłem się i spokojnie wtuliłem się w klatkę Jimina.

- Przepraszam, naprawdę nie będę ci tu długo wadził. 

- Nic nie szkodzi, nie przeszkadzasz mi tu.

Zawsze to mówił, ale ja i tak wiem, że jestem tu niechcianym gościem. Tylko przeszkadzam jego rodzicom, jemu i Jessice, kiedy ta przychodzi na noc. Muszę wtedy spać w salonie i to na pewno jest trochę upierdliwe dla nich. Puściłem chłopaka i spojrzałem na telefon, ale jak zwykle czekało mnie rozczarowanie. Suga się nie odzywa, a jak jak głupi przepraszam go dziesięć razy dziennie z nadzieją, że może po prostu zapomni.

- Gadałem z nim - powiedział nagle Jimin. Spojrzałem na niego pytająco, a on kontynuował. - On chyba bierze to tak strasznie poważnie, jakbyście wzięli ślub czy coś, a wy po prostu się ze sobą przespaliście. 

- Co dokładnie mówił?

- Wiesz... Dla niego po prostu nie możecie być już przyjaciółmi, bo według niego to coś znaczy, a on nie chce więc woli się odizolować. To znaczy ja wiem, że tak nie jest, ale dla niego to taka oczywistość. 

- Mhm, przeproś go ode mnie.

- On wie, że przepraszasz, robisz to za każdym razem gdy go widzisz. 
Milczałem, tak naprawdę z dnia na dzień czułem się coraz gorzej, bo to okropne uczucie widzieć kogoś, przechodzić obok niego i nie móc go nawet dotknąć. Ale Jimin martwił się więc wmawiałem mu, że nic mi nie jest. Uśmiechnąłem się dość wymuszenie i opadłem na kanapę. Telefon Jimina zaczął wibrować i wiedziałem, że do Suga. Kiwnąłem głową, aby poszedł do niego, bo już nie miałem sił nawet na niego patrzeć. 



15 komentarzy:

  1. Wcale nie jest najgorszy! Jest świetny! *^* Nie mogę się doczekać następnego. Mam wielką nadzieję, że Suga wybaczy Jinowi. :C UB, bądź łaskawy dla Jinniego Oppy ;; W końcu sam go przeruchałeś ;;; xD
    Dobra, wracając. GIW MI NEKST SZAPTER, NAŁ. :3 XD Nie mogę się doczekać nooo ghcdsgdhcyjdjfh XDD Duuuuużo WENY ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Haah, dziękuje bardzo. :*
    Rozdział będzie we wtorek nad ranem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej. Jak mówiłaś; rozdział się pojawił....iiiiii straszznie mi sie podoba.
    Tak mi szkoda Tae i Jina, tego drugiego to w ogóle bym wytulała, a Suga buntownik nadal przy swoim *jeszcze będzie wielkie lov ja to wiem*
    Co mogę powiedzieć. Na pewno nie możesz w siebie wątpić, bo świetnie piszesz i oby tak dalej c:
    Oczywiście czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
    Jak zwykle dużo hugów, miłości, przytulania i oczywiście weny ♡♥♡
    *kocham Cię za to opowiadanie very mocno ;_;*
    ~szu

    OdpowiedzUsuń
  4. Haah, jak ja kocham takie komentarze. :3
    Dziękuje bardzo za to :*
    Następny rozdział we wtorek rano.
    Kocham także, haha <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo Tae!!! Jestem dumna :D teraz tylko poczekać aż kookie się zbierze w sobie ^-^
    A co do jina... smutno mi się robi ale mam nadzieje ze suga się ogarnie :3
    Czekam na kolejny ^-^ jak zwykle dużo weny pomysłów hugow i calusow :* wstawiaj szybko :D <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje bardzo :*
    Też mam nadzieje, że Suga sie ogarnie, haha.
    Kolejny rozdział we wtorek :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaa, nareszcie mu to powiedział jeju! ^w^
    Z każdym rozdziałem wciąga mnie coraz bardziej, haha.
    Czasami wchodzę tu po 10 razy dziennie, żeby zobaczyć, czy nie ma nowego rozdziału. ;w;
    Nie wiem jak ja wytrwam do wtorku. ;w;
    Życzę dużo weny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahah, miło mi się czyta takie komentarze. Dziękuje. ^,^
    Wytrzymasz, wytrzymasz, szybko minie. We wtorek rano od razu dodaje, więc czekaj.
    Dziękuje, jeszcze raz. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. No i kolejny part za mna^^ Fakt, troche krotki Ci wyszedl, ale nie ma co narzekac, przeciez z taka czestotliwoscia dodajesz posty, ze byloby chamstwem i totalnym brakiem zrozumienia oczekiwac aby do tego jeszcze rozpisywala sie na "x" str^.- Nie mniej jednak, doszukalam sie kilku bledow xp

    Co do samego rozdz, to nie rozumiem Kook'a, z razu na raz zachowuje sie coraz bardziej dziecinnie... Eh, biedny Tae, choc chyba niepotrzebnie tak szybko wyjawial swoje uczucia mlodszemu... No ale coz, nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem, zobaczymy co przyniesie przyszlosc xp

    A Suga to chyba jednak debil. Zeby w taki sposob traktowac moja kochana Ksiezniczke? Eh, niech w koncu zmadrzeje, odkryje swoje uczucia wzgledem Jina i przyzna sie do faktu bycia gejem.

    No nic, czekamy do wt na cd.
    Weny zycze!
    Kiri^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam, na początku, że krótki i dziękuje za wyrozumiałość.
      Chociaż TaeTae miał już to za sobą.
      Pisze, to już któryś raz - to tylko ff XD ale wiem, że przeżywacie, też tak mam.
      Więc, jutro przed południem dodam kolejny rozdział. ;)

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmmm... co mogę powiedzieć? A raczej napisać xD Bardzo podoba mi się sposób jak piszesz. "Jestem gejem" Także ten... faajnie :'D I jeszcze Kim gotujący, hahahaha ;; [Suga to egoista dbający tylko o swoją reputację. #BIGSAD;;{] Jestem bardzo ciekawa jak skończy się sprawa Sugi i Jina... Mam nadzieję, że się zejdą, ale nie pogniewała bym się, gdybyś spiknęła Jina z Jiminem ;D Moja Pink Princess jest w dołeczku. Tego... Wkurzyłam się wery, bo Sugiś najpierw wydymał świadomie Jina a później wypieprza go z chałupy xd WYKORZYSTAŁ GOOO!!! xD. Ufff... Ten, troszkę się rozpisałam ale zostawię literki na następny rozdział, bo w poprzednich się nie udzielałam. Wtorek, wtorek, wtorek... NIEE! Tak długo każesz mi czekać na nowy rozdział? Aż dwa dni?... Jestem smutna... bardzo, bardzo... A, i trzymaj tak dalej ;) VKook mój UB pairing, więc jesteś moim bogiem. Znalazłam tego ff przypadkiem a byłam na strasznym głodzie. Ok, ok. Znowu piszę. Trzym się i pracuj ciężko w wolnym czasie nad tym świetnym opowiadaniem. Weny i czasu wolnego życzę~~~♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jin i Jimin? :D Niee, serce Jina skradł Suga... tyle, że bez wzajemności. Poza tym Jimin ma Jessice, chyba, że chodzi Ci o oddzielne ff, to jeszcze pomyśle. :') Już jutro przed południem dodam, a nawet jeszcze nie zaczęlam pisać ;; Macie szczęście, że mam ferie. Od poniedziałku, rozdziały będą jeszcze rzadziej dodawane, ale i tak już powoli zbliżamy się do końca tego ff, tak wiem, że krótkie, ale jakoś nie mam już pomysłów na dalsze rozdziały. Vkook to też mój ulubiony paring w BTS <3 Dziękuje bardzo. ;)

      Usuń
  12. Kolejny świetny rozdział~!
    Vkook naj szip w BTS <3 <3 TaeTae trzymaj sie ;-; <3
    Giw mi mor ;______; XDD
    Hwaiting!~~

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, to mój ulubiony paring w BTS dlatego też pisze Vkooka <3
    Już dodałam nowy rozdział, więc zapraszam :3

    OdpowiedzUsuń